Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z prowincji. Miłośnicy Konstytucji… bez wzajemności - felieton Andrzeja Pierzchały

Andrzej Pierzchała
fot. TVP Info
Co do nacisków wobec prezydenta Andrzeja Dudy, o którego funkcji i imieniu wielu w „cudowny” sposób sobie ostatnio przypomniało, to zapisy i terminy są w tej materii dla „harcowników konstytucyjnych” bezlitosne.

Ponoć nadmierny optymizm nie przystoi ludziom roztropnym, natomiast umiarkowany jest bez wątpienia elementem mentalnym niezbędnym w procesie motywacji do działania, szczególnie w tzw. perspektywie, również politycznej, co by nie rzec. Toteż tę konstatację dedykuję dziś wszystkim tym, którzy w powyborczym szoku załamują ręce, łapią się za głowy i wieszczą swoisty armagedon zarówno w polityce, również międzynarodowej (UE, Ukraina, Niemcy, Izrael…), jak i w sferze gospodarczej, prawnej, społecznej czy kulturowej.

Pamiętając jednakowoż, że są to tzw. naczynia połączone. Oczywiście nie sposób w tej aktualnej, schizofrenicznej poniekąd i niepewnej atmosferze pominąć roli mediów wszelakich, które tradycyjnie (mediokracja i mediatyzacja!) inspirują, wymyślają, podpowiadają, wynajdują, ale też informują o faktach w sferze ogólnie pojętej polityki non stop. Czyli 24 godziny na dobę, z właściwą sobie nadgorliwością, ale i niezmienną dynamiką. Toteż nie dziwota, że wobec tego swoistego zapotrzebowania na newsy „wzięcie” mają również wszelkiej maści eksperci „od siedmiu boleści” m.in. w dziedzinie prawa i finansów, ze szczególnym (sic!) uwzględnieniem tak niedawno „modnej” Konstytucji RP. Ktoś złośliwy (nie wiem czy nie ja sam?) skonstatował nawet, że w ten powyborczy czas najbardziej aktywni medialnie są ci, którzy w gruncie rzeczy mają najmniej do powiedzenia. A wielu z nich nie zauważyło nawet, że kampania wyborcza już dawno się skończyła, ale za to znakomicie wypełniają swoimi bredniami łamy i czas antenowy, szczególnie w stabloidyzowanych mediach.

Natomiast cokolwiek dziś sądzić o samej Konstytucji (onegdaj słusznie krytykowanej również przeze mnie), a w szczególności o zapisach dotyczących wyborów i stanu po, to wszystko wydaje się oczywiste. Zarówno w kwestii terminów, jak i ról poszczególnych konstytucyjnych organów, czyli Prezydenta RP, Sejmu oraz Sądu Najwyższego, który właśnie zbiera i rozpatruje… protesty wyborcze, przed ogłoszeniem ważności wyborów (!) Tym bardziej że te ostatnie dotyczą kilku nowych i ciekawych zjawisk typu „turystyka wyborcza” czy też nieprzepisowych zachowań członków komisji wyborczych wobec kart referendalnych.

Wracając zaś do tzw. medialnego szumu i takichż nacisków m.in. wobec prezydenta Andrzeja Dudy, o którego funkcji i imieniu wielu w „cudowny” sposób sobie ostatnio przypomniało, to zapisy i terminy są w tej materii dla „harcowników konstytucyjnych” bezlitosne. Gwoli przypomnienia więc, m.in. kadencja obecnego sejmu kończy się 12 listopada, zatem zwołanie nowego musi(!) nastąpić po tym terminie, ale przed 16.11. A ostatnie wybory np. wygrała Zjednoczona Prawica i ma prawo do misji utworzenia nowego rządu, choć to tylko lub aż, demokratyczny zwyczaj (sic!) etc., etc. Słowem, też warto Konstytucję RP czytać (nie tylko nią machać!) i znać demokratyczne obyczaje, ale też przeróżne konsekwencje, np. kampanijnych obietnic. Wobec czego korzystając ze zgrabnej formuły autopromocji polecam dziś (sobota, 12.25) moją autorską audycję na antenie Polskiego Radia ZACHÓD pt. „Polityczna dogrywka” o… konsekwencjach obietnic wyborczych dla budżetu państwa. Do usłyszenia zatem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska