Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej światła

STEFAN CIEŚLA 722 57 72 [email protected]
Mieszkańcy masowo biorą sprawy w swoje ręce i wykonują inwestycje, które powinno zrobić miasto. Dlaczego? - Bo inaczej musielibyśmy czekać na to latami - odpowiadają. Jak się zabrać do takiej inicjatywy?

- Każdego roku zgłasza się do nas średnio dziesięć komitetów społecznych, które chcą budować wodociągi, oświetlenie czy parkingi. Wiele zależy od tego, ile ludzie sami uzbierają i ile pieniędzy znajdzie się na takie inicjatywy w budżecie miasta. W tym roku było 286 tys. zł - mówi Zdzisława Borowicka z miejskiego wydziału inwestycji.

Więcej światła

- To będzie już nasz czwarty czyn. Teraz budujemy oświetlenie - chwali się Bogdan Błaszczyk, przewodniczący społecznego komitetu na osiedlu Tartacznym. Dzięki czynowi jasno, i to jeszcze przed nowym rokiem, będzie na ul. Rycerskiej, Hetmańskiej i Kasztelańskiej.
Z inicjatywami jest tak, że kosztorys i dokumentację projektowo-techniczną za własne pieniądze przygotowuje społeczny komitet, który załatwia też pozwolenie na budowę. Komitet płaci również wykonawcy, natomiast miasto organizuje przetarg i kupuje materiały. - W komitecie mamy 47 osób, każda wpłaciła po 450 zł - cieszy się przewodniczący Błaszczyk.

Sześć lat czekania

O budowę wodociągu w ul. Skrajnej mieszkańcy starają się od 1998 r. Ale społeczny komitet powstał dopiero w kwietniu br. - Cały czas nas zwodzono, obiecywano pieniądze, których ciągle nie było - opowiada szef komitetu Bożydar Bibrowicz. W ramach inicjatywy chcą zbudować 940-metrowy wodociąg. Do komitetu przystąpiło 27 osób, zebrali dotąd 6 tys. zł, które wydali na kosztorys i dokumentację. Miasto kupiło rury za 40 tys. zł, wykonawca będzie darmowy, bo wodociągi zawsze buduje firma wynajęta poprzez przetarg i opłacona przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Firma ta staje się potem właścicielem wodociągu. - Inwestycja musi być zakończona i rozliczona do końca roku. Przyłącza trzeba załatwić we własnym zakresie. Ja będę musiał pociągnąć 40 metrów rury - mówi B. Bibrowicz.

Wodociągi szachują

Tomasz Bekier ze społecznego komitetu budowy wodociągu w ul. Alabastrowej i Marmurowej ma wyraźnie mieszane uczucia w sprawie inicjatyw. Trudno się nie cieszyć, że on i sąsiedzi będą na święta mieli wodę. Ale mogli ją mieć już półtora roku temu. - Komitet założyliśmy dwa lata temu. Przez rok była cisza i czekanie na pieniądze z miasta. Zebraliśmy po 350 zł od rodziny, załatwiliśmy dokumentację i potem znowu zapadła cisza. Traciliśmy czas i już zaczęliśmy się bać, że wodociągu do końca roku nie będzie - opowiada gorzowianin. Na szczęście od kilkunastu dni 400-metrowa rura jest już w ziemi. Firma, która go ułożyła na zlecenie wodociągów, tak się pospieszyła, że wodociąg zakopała. Członkowie komitetu średnio się z tego cieszą, bo teraz będą musieli za własne pieniądze rurę odkopywać, aby podłączyć wodę do każdego domku. Poza tym rura została ułożona po przeciwnej niż w planach stronie ulicy, więc nikomu z lokatorów przyłącze nie pasuje. A na dodatek od wodociągów usłyszeli, że jak nie kupią od nich osprzętu do podłączenia wody, to im przyłączy nie odbiorą. Tyle że w hurtowni komplet złączek kosztuje 300 zł, a w wodociągach będą musieli zapłacić po 1.500 zł...

Następni chętni

Z. Borowicka zbiera już zgłoszenia inicjatyw lokalnych na 2005 r. Budżet miasta nie jest jeszcze gotowy, więc nie wiadomo, ile będzie na to pieniędzy. - Mamy zgłoszenie komitetu, który chce budować wodociąg przy Bazaltowej i komitetu budowy wodociągu przy Złotej, Koralowej i Diamentowej. Komitet z ul. Kmicica chce zbudować jezdnię - mówi Z. Borowicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska