godz. 13:24 Trwają mowy końcowe w najgłośniejszym procesie karnym Gorzowa. Na ławie oskarżonych siedzi m.in. obecny prezydent miasta, któremu zarzuca się działanie na szkodę firm budowlanych i samorządu gorzowskiego. Prokurator zażądał dla niego 7 lat więzienia, grzywnę w wysokości 20 tys. zł, zakazu zajmowania funkcji kierowniczych w administracji państwowej przez 10 lat, a także chce, aby prezydent naprawił szkody firmom PBI i Z. Marciniak SA, wpłacając po 400 tys. zł, oraz 200 tys. zł na rzecz urzędu miasta.
Prezydent Gorzowa jest obecny na rozprawie, przysłuchiwał się temu wyraźnie poruszony. Prokurator Ewa Cybulska w mowie końcowej, która trwała grubo ponad trzy godziny, słowo "korupcja" odmieniała przez wszystkie przypadki. Mówiła też o tym, że tzw. przestępstwa "białych kołnierzyków" powinny być bardzo surowo karane.
- Jestem załamany, to dla mnie jak kara śmierci - tak skomentował prezydent mowę prokuratora po wyjściu z sali rozpraw.
Oprócz prezydenta Gorzowa na ławie oskarżonych zasiada 17 osób. Wśród nich są m.in. Zbigniew M. - współwłaściciel i prezes firmy budowlanej, Władysław Ż. - były naczelnik wydziału inwestycji w urzędzie miasta oraz Andrzej K. - były wiceprezydent Gorzowa.
Więcej na ten temat przeczytasz we wtorek, 7 czerwca, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?