Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc w świetlicy? Jednak nie pod mostem

(jm)
W Wielki Piątek rodzina Winnickich znalazła się na bruku. Na szczęście znalazł się ktoś, kto wyciągnął do nich pomocną dłoń
W Wielki Piątek rodzina Winnickich znalazła się na bruku. Na szczęście znalazł się ktoś, kto wyciągnął do nich pomocną dłoń SCapture/www.sxc.hu
Na kilkadziesiąt godzin przed wielkanocnym śniadaniem 5-osobowa rodzina Winnickich znalazła się na bruku. Po krótkich poszukiwaniach udało im się znaleźć dach nad głową.

Słoneczne piątkowe popołudnie, dochodzi 15.00. Większość z nas myśli już o świętach wielkanocnych, gdy w naszej gorzowskiej redakcji rozlega się dźwięk telefonu. - Z Ośrodka Interwencji Kryzysowej wyrzucono kobietę z trojgiem dzieci - słyszymy w słuchawce anonimowy kobiecy. - Dziś jest Wielki Piątek, za chwilę święta, a ona nie ma się gdzie podziać. Zróbcie coś! - prosi kobieta i podaje nam numer telefonu do matki trojga córek.

Dzwonimy. - Tak, musieliśmy opuścić Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Nie wiem, gdzie się podziejemy. Na żaden hotel nas nie stać - mówi nam zrezygnowanym głosem pani Magdalena Winnicka, której nawet nie w głowie myśl o jakichkolwiek świętach.

My za to myślimy, jak pomóc tej rodzinie. Umawiamy się z nią na spotkanie. Dochodzi do niego na przystanku obok ośrodka, z którego właśnie rodzina Winnickich się "wyprowadziła". 30-letnia pani Magda wraz z mężem Michałem oraz z córkami - 11 letnią Aleksandrą, 9-letnią Darią oraz 2,5 roczną Nikolą - czeka właśnie na tramwaj. - Jedziemy na Słoneczną, pan Wiernicki da nam schronienie na kilka dni. Zobaczymy, co będzie dalej - słyszymy i wraz z całą piątką ruszamy w drogę do siedziby Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna. Mieści się na gorzowskim osiedlu Słonecznym, a prezesuje mu Augustyn Wiernicki.

W międzyczasie kontaktujemy się też z Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Pełniąca obowiązki dyrektora Monika Kucharska spodziewa się naszego telefonu. - Państwo Winniccy przebywali u nas od listopada zeszłego roku. To ponad pięć miesięcy! A powinni przebywać tylko trzy - tłumaczy p.o. dyrektora. - Podstawą do czasowego zamieszkania w ośrodku jest chęć współpracy i próba naprawienia swojej sytuacji życiowej. Niestety, pani Magda wraz z mężem nic w tej kwestii nie zrobiła. Nie znaleźli sobie mieszkania do wynajęcia. Nie zaczęli szukać lepiej płatnej pracy. Chyba nie chcieli dać sobie pomóc - wyjaśnia M. Kucharska. Mówi też, że nikt nie przeprowadzał na rodzinie Winnickich swego rodzaju eksmisji. - Pani Magda otrzymała pismo, w którym poprosiliśmy ją o opuszczenie ośrodka i ona to uczyniła.

Inaczej przedstawia sytuację M. Winnicka. - Usłyszeliśmy, że mamy opuścić ośrodek, bo jeśli tego nie zrobimy, to zostanie wezwana policja. Nie chcieliśmy do tego dopuścić, więc się wyprowadziliśmy. Tułamy się tak od kilku lat. Jeszcze w zeszłym roku wynajmowaliśmy tanie mieszkanie przy ul. Mieszka I, ale jego właścicielka postanowiła je sprzedać i musieliśmy się wynieść. Nie stać nas, by znów coś wynająć. Mąż zarabia najniższą krajową jako ogrodnik, ja jestem na wychowawczym i dostaję 1 tys. zł na dzieci.

- Nie rozumiem, jak można było tę rodzinę wyrzucić na bruk. I to jeszcze przed samymi świętami! Przecież za tych ludzi odpowiada opieka społeczna. Niestety, pracownicy socjalni nie mają wyczucia - mówi A. Wiernicki. Rodzinie Winnickich dał schronienie, bo do niego również zadzwoniła ta sama kobieta, co i do redakcji. Na czas świąt rodzice z dziećmi zamieszkają w świetlicy podległego Stowarzyszeniu Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie im. Jana Pawła II. - To duże pomieszczenie, ponad 100 metrów kwadratowych, ale przynajmniej będą mieli dach nad głową. Dostaną też coś do jedzenia, aby tę Wielkanoc mogli jakoś spędzić. Po świętach postaramy się im pomóc. Jak? Dostaną zapomogę na 2 miesiące na wynajęcie jakiegoś mieszkania, skontaktujemy ich też z urzędem pracy. Będziemy chcieli również wskazać im, jaką drogą można wychodzić w życiu na prostą - kończy Wiernicki zaznaczając, że przykład rodziny Winnickich nie jest w ostatnich czasach odosobniony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska