Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki sen o filharmonii wreszcie się spełnił

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Tak wygląda główna sala filharmonii.
Tak wygląda główna sala filharmonii. archiwum GL
IX symfonia Beethovena była pierwszym utworem wykonanym w gorzowskiej filharmonii. Wczoraj z wielką pompą oficjalnie otwarto budowany od 2009 roku budynek. Wielu uroczystość musiało obejrzeć na telebimach.

O tym, że w Gorzowie szykuje się duże wydarzenie, świadczyły grupki ludzi w eleganckich garniturach i wykwintnych sukniach już kilkanaście minut po godzinie 17. Wszyscy szli w stronę ul. Warszawskiej. To tam otwarto wczoraj wartą 133 mln zł Filharmonię Gorzowską. Na uroczystość zaproszono ponad 600 osób.

Wczoraj w mieście mówili o niej wszyscy. Pojawiła się tu śmietanka Lubuszan.
Wystarczyło spędzić 10 minut w głównym holu, żeby spotkać wszystkie najważniejsze osoby w województwie. Była marszałek Elżbieta Polak i wojewoda Helena Hatka. Byli parlamentarzyści, ludzie kultury i biznesu. Był prezes Caelum Stali Gorzów Władysław Komarnicki, a nawet kapitan drużyny Tomasz Gollob.

- Ten obiekt to prawdziwa perełka. Należała się gorzowianom - mówi żużlowiec. Chwilę później dodaje, że drugą taką perełką jest rozbudowany stadion żużlowy im. Edwarda Jancarza.
Niemal wszystkich osobiście przywitał nieco stremowany prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Dla niego filharmonia to prawdziwe oczko w głowie. A widać to choćby po tym, jak bardzo zadbano o jej otoczenie. Miesiąc temu zakończył się remont krótkiego odcinka ul. Warszawskiej, z którą łączy się wjazd do filharmonii.

- Wygląda to trochę komicznie, bo cała Warszawska jest jak ser szwajcarski, a tutaj taki piękny asfalt - śmieje się Tomasz Gawroniak, mieszkaniec miasta. W ostatnich dniach równo przycięto trawę, pielęgnowano zieleń, malowano pasy na drogach w okolicy filharmonii i zasłaniano paskudny, metalowy płot stojący vis a vis wjazdu do niej.

Zaproszenie na otwarcie otrzymał też prezydent Bronisław Komorowski. W jego zastępstwie pojawił się jednak jego doradca. Minister Jerzy Smoliński pochwalił Gorzów za nowoczesność i dobrą współpracę z Niemcami. Współpracę tę było widać wczoraj choćby po tym, że IX Symfonię Ludviga van Beethovena zagrały połączone siły orkiestry gorzowskiej i gości z filharmonii we Frankfurcie nad Odrą.

- Wszystko rodzi się z marzeń. Filharmonia powstała z marzeń i ambicji gorzowian i jest dowodem na to, że marzenia się spełniają - mówił tuż przed rozpoczęciem wczorajszego koncertu Tadeusz Jędrzejczak.

Poza gośćmi specjalnymi na uroczystości pojawiło się też 100 mieszkańców Gorzowa. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki - w godzinę, a kolejki do kas ustawiały się jeszcze przed ich otwarciem. Chętnych było dużo więcej niż wejściówek. Ci, którym się nie poszczęściło, przyszli na nadwarciański bulwar. Tam na telebimie transmitowano koncert inauguracyjny.

Transmisję oglądało w sumie ponad 150 osób. Niektórzy przyszli jednak pod budynek filharmonii. - Piękna, naprawdę robi wrażenie. Gorzów potrzebuje filharmonii i nie było szkoda wydawać na nią tak dużych pieniędzy. Mam tylko obawy, czy po pewnym czasie się ona nie znudzi - mówi Jan Lichodziejewski. I ze smutkiem patrzy na osoby z biletami, które wchodzą do środka. - Na pewno pojawię się na kolejnych koncertach - dodaje po chwili.

Wczorajsza feta zapoczątkowała normalną działalność filharmonii. 20 maja wystąpią w niej satyrycy Waldemar Malicki, Zenon Laskowik i Jacek Fedorowicz. Na to wydarzenie nie ma już biletów. Podobnie jak na koncert Majki Jeżowskiej, który zaplanowano na 22 maja. Wciąż można natomiast kupić bilet na występ gorzowskich orkiestr, zespołów tanecznych i solistów 21 maja oraz na recital Hanny Banaszak 27 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska