MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wizytówka gminy

DARIUSZ CHAJEWSKI [email protected]
Już cieszą się na Boże Narodzenie. Ich dom jest magiczny na co dzień. Ale święta mają tutaj niepowtarzalny urok.

Dla Andrzeja Janika mieszkanie w budynku do złudzenia przypominającym kościół nie jest niczym nadzwyczajnym. W końcu to jego dom od zawsze. Gdy w latach 50. jego dziadkowie i rodzice przyjechali do Przewozu, mogli wybierać i przebierać w domach. Położona przy samej Nysie miejscowość nie była jeszcze "skolonizowana" przez Polaków.
- Myślę, że ten budynek zwracał uwagę właśnie swoją niezwykłością - dodaje A. Janik. - Czy nie przypomina trochę zamku? Tak sobie to wyobrażałem jeszcze, gdy mieszkała tu moja babcia.

Wizytówka gminy

Na górze mieszka A. Janik z Eweliną Hartman. Na dole jego siostra. Wnętrza wcale przestronne. Pod wieżą mieści się sypialnia. Romantycznie. Niestety wnętrza kopuły nie udało się zagospodarować, bo całość zajmuje skomplikowana drewniana konstrukcja.
- Dotychczas mieszkałam w Świnoujściu, w bloku - tłumaczy E. Hartman. - Gdy tu przyjechałam, natychmiast zakochałam się w tym budynku. On ma duszę, intryguje i fascynuje.
Już się przyzwyczaili, że ludzie przystają w okolicy ich domu, robią pamiątkowe zdjęcia. Fotografia budynku otwiera także stronę internetową poświęconą Przewozowi. Wyprzedza nawet średniowieczną basztę i kościół. Dlaczego? Zapewne za sprawą dziwnej bryły, wieży i konstrukcji szachulcowej, która tworzy piętro. Przewozianie żartują nawet, że ten dom wygląda jak kościół. Tak czy inaczej jest wizytówka gminnej stolicy. Nie brakuje też plotek. - Na przykład niedawno dowiedzieliśmy się, że zabytek kupił jakiś Niemiec stąd. I wreszcie, po latach, dom zyskał nową elewację - śmieją się mieszkańcy.
- Musieliśmy to wszystko doprowadzić do ładu - opowiada A. Janik. - Zbyt drastycznych zmian nie wprowadzaliśmy, bo budynek znajduje się na liście konserwatora zabytków.

Na liście bez karty

Dlaczego ten budynek jest taki... dziwny? E. Hartman uważa, że dziwi on tylko w Polsce. Gdy ostatnio podróżowała po Niemczech, widziała sporo podobnych budowli.
A. Janik niewiele wie o przedwojennej historii domu. Opowiada, że z tego co słyszał do właściciela tej budowli należało więcej budynków w Przewozie. Wszystko przypominało jakiś fabryczny kompleks.
- Rzeczywiście budynek ten mamy wpisany do ewidencji zabytków, niestety wiele o nim nie wiemy - przyznaje Kamila Domagalska z biura konserwatora zabytków. - Oprócz niego z Przewozu trafiły na naszą listę kościół i wieża. Budynek jest ciekawy i z pewnością będziemy się starali czegoś więcej o nim dowiedzieć.
Niestety dla właścicieli owa "zabytkowość" budynku, przynajmniej w tej wersji, oznacza same problemy. Z jednej strony nie mogą nic zmienić bez zgody konserwatora. Z drugiej nie mogą skorzystać z żadnego z programów wspierających, bo nie ma założonej karty ewidencyjnej. Czyli ich dom jest zabytkowy, ale nie tak do końca. Jaki jest sposób na to, aby zabytek ostatecznie uznać za zabytek?
- Najlepiej, jeśli właściciel sam się zgłosi i poprosi o sporządzenie podstawowej dokumentacji naukowo - historycznej - tłumaczy K. Domagalska.

Dobry duch

becnym mieszkańcom na wpisach i dokumentach nie zależy. Na razie. Oczywiście, gdy wezmą się za wymianę np. instalacji lub stolarki wsparcie konserwatora by się przydało, bo przy budynkach zabytkowych wszystko jest droższe. Teraz, przed świętami myślą raczej o choince i wigilijnym stole.
- Jednak najważniejsze, że w tym domu nie straszy - żartuje E. Hartman. - I panuje tutaj naprawdę dobry duch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska