- W niedzielę mecz Falubaz - Stal. Wywołuje w panu szczególne emocje?
- Klasyku Ziemi Lubuskiej nie traktuję jako świętej wojny, tylko jako wydarzenie o dużym kalibrze sportowym. Z ekonomicznego punktu widzenia chciałbym, aby odbywał się on co tydzień, bo wówczas miałbym nadwyżkę budżetową. A poważnie. Derby rządzą się swoimi prawami i dlatego zawsze troszczę się przed nimi, aby nikomu do głowy nie przyszły żadne kombinacje, na przykład z torem i żeby kibice obu drużyn zachowali się godnie.
- Czym dla pana, jako kibica, są lubuskie derby?
- Pochodzę z Kresów i po "wędrówce ludów" trafiłem w 1945 roku w okolice Otynia, gdzie spędziłem pierwsze sześć lat dzieciństwa. Dopiero potem przeniosłem się na północ. Dlatego uważam siebie za rasowego Lubuszanina i klasyk to dla mnie wyjątkowe wydarzenie. Cieszę się też, że przy okazji derbów prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zaprosił mnie i prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka na uroczysty obiad.
- Otrząsnął się pan już po ubiegłorocznych derbowych porażkach?
- Zapominam o tym, co było. W tym sezonie stawką pojedynków Falubaz - Stal jest minimum czwarte miejsce, więc będzie równie ciekawie, jak przed rokiem.
- Jaki scenariusz przewiduje pan na niedzielę?
- Szanse są wyrównane. Nie oszukujmy się: jedni i drudzy na razie dają ciała. Dlatego szykują się wielkie emocje, bo obie drużyny będą chciały zmazać plamę. Która? Wygra ten, kto będzie bardziej zdeterminowany.
- O jakim wyniku pan marzy?
- Zwycięstwie Stali 46:44.
- Kibiców martwi nierówna forma Rune Holty i Tomasza Golloba...
- Porażka z częstochowianami wynikła właśnie z braku liderów w naszym zespole. Ale mam nadzieję, że w niedzielę obaj znów nimi będą i pokażą na co ich stać.
- Czy wy, działacze wywieracie na zawodnikach dodatkową presję?
- Absolutnie nie. Nie można ich stresować. Mówienie: musicie wygrać za wszelką cenę, nie ma innego wyjścia, może sprawić odwrotny skutek od pożądanego. To ma być dla nich normalny mecz ligowy, ale lepszy niż ostatnio z Włókniarzem. Jeśli sami będą się nakręcać, to oby wyszło im to tylko na dobre.
- W składzie Stali będzie tylko dwóch rodowitych gorzowian, tymczasem Falubaz ma ich aż czterech. Będzie to miało znaczenie?
- Na pewne sprawy często nie mamy wpływu. Zielonogórzanie po wielu latach ściągnęli do siebie wychowanków Grzegorza Walaska i Piotra Protasiewicza i chwała im za to. Ale proszę mi wierzyć, bardzo chciałbym, aby o sile Stali decydowali Kamil Brzozowski i Paweł Hlib, a na motocyklu ponownie usiadł Andrzej Głuchy. Ale to oni muszą chcieć, a nie prezes, zarząd czy trener.
- Do Zielonej Góry wybiera się kilkuset gorzowskich fanów. Czego pan od nich oczekuje?
- Identycznej postawy, jak w ubiegłym sezonie. Jestem przekonany, że nasi kibice znów wspaniale się zachowają. Nawet gdy zwyciężał Falubaz bili brawa. Życzyłbym sobie też, aby zielonogórscy kibice godnie ich przyjęli.
- Dziękuję.
Derby Ziemi Lubuskiej na żywo na portalu “GL"! Zapraszamy na relację live z meczu Falubaz Zielona Góra - Caelum Stal Gorzów już o godzinie 18.00
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?