Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Skwierzyny zrezygnowały ze sprzedaży zakładu wodno-ściekowego

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Orędownikiem przeprowadzenia referendum w sprawie prywatyzacji był m.in. radny Stanisław Rucki (pierwszy z prawej).
Orędownikiem przeprowadzenia referendum w sprawie prywatyzacji był m.in. radny Stanisław Rucki (pierwszy z prawej). fot. Dariusz Brożek
Burmistrz wycofał się z planowanej prywatyzacji zakładu wodno-kanalizacyjnego. Podczas nadzwyczajnej sesji radni przewagą jednego głosu odrzucili projekt uchwały dotyczącej referendum w tej sprawie.

Przed trzema laty radni przyjęli uchwałę w sprawie prywatyzacji należącego do miasta zakładu wodociągów i kanalizacji. Pomysł wracał co pewien czas na forum gminnego parlamentu i rozpalał emocje mieszkańców. Jedni go popierali argumentując, że potrzebne są pieniądze na modernizację kanalizacji i wodociągów wybudowanych jeszcze w okresie międzywojennym. Zdaniem innych, gmina nie powinna sprzedawać tego majątku, gdyż straci wpływ na ceny wody i ścieków.

Ostatnio projekt prywatyzacji ożył za sprawą prywatnej spółki, która złożyła władzom ofertę dotyczącą zakupu firmy. Cześć radnych uznała, że ostateczna decyzja należy do mieszkańców, którzy powinni się wypowiedzieć na ten temat podczas gminnego referendum. Czworo z nich złożyło formalny projekt uchwały w tej sprawie, dlatego przewodniczący rady Stanisław Kretkiewicz zwołał na piątek sesję nadzwyczajną. Tymczasem burmistrz Arkadiusz Piotrowski zrezygnował ze sprzedaży wodociągów.

Burmistrz się wycofał

Samorządowiec leży w szpitalu (przypominamy, że w środę został potrącony przez samochód i ma pękniętą miednicę), dlatego o jego decyzji radnych poinformował wiceburmistrz Ryszard Szymański. Potem potwierdził to radca prawny magistratu Radomir Sroka.

Dlaczego burmistrz wycofał się z projektu? - Podjął decyzję ze względu na niepokoje społeczne związane z tym projektem. Poza tym pojawiła się szansa na zdobycie dotacji na modernizację infrastruktury i w dodatku musimy w zinwentaryzować majątek - wyjaśniał R. Szymański.

Przewodniczący rady uznał, że w związku z deklaracją burmistrza głosowanie nad referendum jest bezprzedmiotowe. Innego zdania byli jednak autorzy projektu. Radny Stanisław Rucki zaznaczył, że do tej pory gmina i zakład wodociągowo-kanalizacyjny wydały ponad 200 tys. zł na różnego rodzaju opinie i analizy dotyczące prywatyzacji.

Radny Rucki postulował przeprowadzenie referendum w dniu wyborów samorządowych, czyli 21 listopada. Wtedy ich koszt ograniczy się do druku kart do głosowania. - Uważam, że na ten temat powinni się wypowiedzieć mieszkańcy - postulował.

Zdecydował jeden głos

Pomysł referendum poparła m.in. radna Zofia Zawłocka. Dlaczego? Stwierdziła, że "ma ograniczone zaufanie do burmistrza". Poza tym po wyborach nowa władza może wrócić do pomysłu. Przeciw referendum był natomiast radny Zdzisław Belina, który uznał pomysł za "polityczny". - Referendum nie ma sensu, skoro wszyscy jesteśmy przeciw prywatyzacji. - dodała wiceprzewodnicząca Magdalena Merda.

Projekt referendum upadł, gdyż w czasie jawnego głosowania poparło go sześciu radnych, podczas gdy siedmiu było przeciw. Debacie przysłuchiwało się ponad 20 osób. - Władza dużo nam obiecuje. I może się wycofać z obietnic, dlatego należy przeprowadzić referendum - twierdził Wacław Guzek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska