Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda uratował gorzowski SOR, ale nie tak całkiem...

Aleksandra Szymańska
Interwencja Wojewody Lubuskiego w sprawie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie to  efekt publicznej wypowiedzi dyrektora placówki o groźbie zamknięcia SOR.
Interwencja Wojewody Lubuskiego w sprawie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie to efekt publicznej wypowiedzi dyrektora placówki o groźbie zamknięcia SOR. Jakub Pikulik
Wojewoda: lekarze i dyrektor się dogadali. Dyrektor szpitala: wojewoda manipuluje. Kto się już w tym pogubił, to podpowiadamy. Chodzi o Szpitalny Oddział Ratunkowy!

SOR w gorzowskim szpitalu to cały czas gorący temat. W zeszłym tygodniu dyr. szpitala Marek Twardowski zaalarmował, że może zostać zlikwidowany, bo lekarze nie chcą tu pracować. Przedwczoraj Lubuski Urząd Wojewódzki wydał komunikat, z którego wynika, że po interwencji wojewody Marcina Jabłońskiego dyrektor szpitala dogadał się z lekarzami. Wczoraj dyr. Twardowski wydał swoje oświadczenie, w którym - delikatnie mówiąc - zaprzecza informacjom urzędu wojewódzkiego.

"Informacja na stronach Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, która jak mniemam powstała na skutek relacji Wicewojewody Jana Świrepy, jest nierzetelna, wręcz kłamliwa, bo absolutnie nie pokrywa się z faktami. Sformułowania tam zawarte świadczą o braku kompetencji Pana Wicewojewody w poruszaniu się w tak trudnym obszarze, jakim jest ochrona zdrowia" - napisał Twardowski (całość poniżej).

- Dwa razy lekarze SOR-u uratowali mi życie. W obu przypadkach pękła mi tętnica aorty piersiowej. Raz śmigłowiec zabrał mnie z SOR-u do Poznania. Tam specjaliści byli pod wrażeniem pracy lekarzy z Gorzowa. SOR musi zostać! - zadzwonił do nas czytelnik Waldemar Fanselau.

W podobnym tonie wypowiadają się inni gorzowianie - za każdym razem, gdy informujemy, co się dzieje na "ratunkowym".

A pisaliśmy o tym już w listopadzie, po sygnałach, że na oddziale są lekarze - rezydenci czy inni, którzy nie mogą tu pracować (zgodnie z ustawą obsada SOR-u może się składać tylko z konkretnych specjalistów). Wtedy też interweniował wojewoda. "Po licznych sygnałach ze strony pacjentów i samych lekarzy, wojewoda lubuski Marcin Jabłoński polecił sprawdzić, czy faktycznie bezpieczeństwo pacjentów jest zagrożone" - brzmiało oświadczenie urzędu wojewódzkiego. Jednak formalnie wszystko grało, bo SOR "obsługiwali" rezydenci po drugim stopniu specjalizacji, na co zezwalają przepisy.

Twardowski nie ukrywał też kłopotów kadrowych. W styczniu, gdy pytaliśmy, czy chce zlikwidować SOR, mówił nam, że się nad tym zastanawia. W zeszłym tygodniu dyr. szpitala już bez ogródek oświadczył: - SOR sam może się zlikwidować. Lekarze nie chcą tu pracować, chociaż mogą zarobić nawet 1,8 tys. zł za dyżur.

Gdy napisaliśmy o tym problemie, dostaliśmy i takie głosy. - Lekarze nie chcą tam pracować, bo nie mogą się dogadać z dyrektorem. Do września, października SOR jeszcze normalnie funkcjonował, ale dyrektor najpierw wszystkich pozwalniał, a jak odchodzili, to powiedział, że ewentualnie mogą zostać - usłyszeliśmy od osoby związanej ze szpitalem.

Dyr. Twardowski też wcześniej mówił, że kłopoty SOR-u mają podłoże personalne, że… ekipa "wierna" poprzedniemu dyrektorowi szpitala nie chciała się zgodzić na cięcia zarobków i reorganizację oddziału, dlatego odeszła.

Poprzedni dyrektor, czyli Andrzej Szmit, przy okazji wojewódzki konsultant ds. medycyny ratunkowej (SOR to część tego systemu), nie chce już sprawy komentować. Jak mówi, dość ma oskarżeń o to, że stworzył w szpitalu "mafijne układy".

Komunikat LUW

Lekarze gorzowskiego szpitala porozumieli się z dyrekcją w sprawie dalszej pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. To wynik interwencji, podjętej przez Wojewodę Lubuskiego Marcina Jabońskiego.

Porozumienie to efekt wcześniejszych działań Wojewody Lubuskiego Marcina Jabłońskiego, zmierzających do wyjaśnienia przyczyn kłopotów, z którymi boryka się szpital. Chodzi o brak lekarzy, chętnych do pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Gorzowie.
We wtorek 5 marca w szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie z dyrektorem placówki Markiem Twardowskim spotkali się lekarze ordynatorzy i rezydenci. Celem było ustalenie najlepszego sposobu dalszego funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Lekarze rezydenci zgłaszali zastrzeżenia w sprawie obecnego sposobu działania oddziału. Chodzi między innymi o brak ordynatora SOR, sposób ustalania dyżurów oraz procedury, związane z obsługą pacjenta.

W wyniku rozmów z udziałem wicewojewody Jana Świrepo, dyrektor szpitala zobowiązał się uporządkować sprawę rozpisywania dyżurów na SOR oraz ustalić procedurę postępowania dla lekarzy dyżurujących. Ponadto według ustaleń, do pełnienia dyżurów na SOR- ze kierowani będą lekarze rezydenci z co najmniej 2 letnim stażem. Dyrektor szpitala chcąc podpisać umowę z lekarzem - rezydentem na pełnienie dyżurów na SOR- ze zobowiązuje się do wypłacenia wyższego niż dotychczas wynagrodzenia.

Dyrektor Marek Twardowski zobowiązał się również do wydania rozporządzenia, według którego lekarz SOR, kierując pacjenta na oddział, automatycznie przenosi odpowiedzialność medyczną za jego stan zdrowia i dalsze leczenie na ordynatora oddziału, na który pacjent jest kierowany.
Konkurs na ordynatora SOR zostanie ogłoszony w prasie lokalnej, ogólnopolskiej oraz w branżowych pismach medycznych.

Grafik pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym będzie ustalany z wyprzedzeniem.
Przypominamy. Interwencja Wojewody Lubuskiego w sprawie SOR w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie to efekt publicznej wypowiedzi dyrektora placówki o groźbie zamknięcia SOR.
Wojewoda oświadczył, że SOR w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie funkcjonuje w ramach systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, zapewniającego utrzymanie gotowości ludzi, zasobów i jednostek organizacyjnych do udzielania świadczeń opieki zdrowotnej osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Nie wypełnianie przez gorzowski SOR wymagań przewidzianych dla podmiotów, działających w systemie PRM spowoduje konieczność skorzystania z rozwiązań systemowych, łącznie z zawiadomieniem prokuratury o powodowaniu zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców północnej części województwa.

Oświadczenie dyrektor szpitala

Sukces, którego nie ma, czyli o działaniach wojewody w sprawie SOR

Jestem oburzony manipulacją dokonaną przez Wicewojewodę Lubuskiego Jana Świrepę. Spotkanie z ordynatorami i rezydentami zostało zaplanowane już 27 lutego br. Wicewojewoda wziął w nim udział na moje zaproszenie. Spotkanie miało na celu dalszą dyskusję na temat tego, jak rozwiązać problem dyżurowania na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Przebiegło ono w spokojnej i rzeczowej atmosferze, ale nadal:

- jestem jednocześnie dyrektorem naczelnym, ekonomicznym, medycznym oraz … kierownikiem SOR-u (nie było i nadal nie ma żadnego chętnego na kierowanie tym oddziałem!!!)

- nie ma żadnego lekarza chętnego do pracy na etacie w SOR-ze (poza jedyną rezydentką, której kierownik specjalizacji rezyduje w Goleniowie, w województwie zachodniopomorskim)

- do dziś, mimo wielu wcześniejszych apeli oraz wczorajszego zebrania, nikt nie zgłosił się celem podpisania umowy etatowej lub cywilnoprawnej na dyżury w SOR-ze.'

Reasumując, informacja na stronach Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, która jak mniemam powstała na skutek relacji Wicewojewody Jana Świrepy, jest nierzetelna, wręcz kłamliwa, bo absolutnie nie pokrywa się z faktami. Sformułowania tam zawarte świadczą o braku kompetencji Pana Wicewojewody w poruszaniu się w tak trudnym obszarze, jakim jest ochrona zdrowia.

Nieprawdą jest, że zaproponowałem podwyżki lekarzom dyżurującym na SOR-ze. Podczas spotkania przypomniałem tylko, jakie stawki - przyznane znacznie wcześniej - już obowiązują. Te stawki lekarze dyżurujący akceptują. Choć są one atrakcyjne, to nie powodują napływu kadry lekarskiej do SOR-u.

Powodem jest trudna, odpowiedzialna i stresująca praca, jaką lekarze tam wykonują.

Nieprawdą jest, że w prasie ogólnopolskiej, lokalnej i pismach branżowych zostanie ogłoszony konkurs na ordynatora SOR-u. Zostanie jedynie ponowione ogłoszenie o potrzebie zatrudnienia kierownika SOR-u i lekarzy potrzebnych do pracy. Dodam, że kilka tygodni wcześniej przedmiotowe ogłoszenie zostało wyemitowane i nie spotkało się z żadnym odzewem.

Grafik dyżurów na SOR-ze zawsze był, jest i będzie sporządzany z wyprzedzeniem.
O kierowaniu lekarzy z dwuletnim stażem decyduje Ustawa o państwowym ratownictwie medycznym. W oparciu o nią od dawna desygnuję na SOR zarówno lekarzy specjalistów, jak i rezydentów. Nie jest to żadna nowość, tylko przypomnienie faktów.

Uważam, że wykorzystywanie tak trudnej i wrażliwej dziedziny, jaką jest ochrona zdrowia dla celów politycznych jest wybitnie nie na miejscu. Chcę wierzyć w to, że służby Pana Wojewody Lubuskiego Marcina Jabłońskiego zostały wprowadzone w błąd relacją Pana Wicewojewody i że nie jest to działanie celowe.

Tak jak ja nie pouczam Pana Wojewody, jak ma sprawować swój urząd, tak samo nie życzę sobie, aby Pan Wojewoda pouczał mnie, jak mam sprawować funkcję dyrektora szpitala, podległego Marszałkowi Województwa Lubuskiego.

Marek Twardowski
Dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska