Projekt wielcy budowniczowie organów...
Projekt wielcy budowniczowie organów...
...obejmuje dwa powiaty, cztery gminy, osiem parafii i 11 miejscowości: Sulechów, Łęgowo, Buków, Cigacice, Kije, Trzebiechów, Smolno Wielkie, Bojadła, Pyrnik, Międzylesie, Pałck.
- Ze szlakiem organowym jak ze ścieżkami rowerowymi: trzeba je wytyczyć, zbudować i korzystać - uważa Adam Olejnik z Głogusza, gdzie założył warsztat organmistrzowski. - Przyglądam się poszukiwaniom lubuskiego produktu regionalnego. Oczywiście wino, jasne, że lasy i jeziora, ale dlaczego nie organy...?
Organmistrz z Głogusza wskazuje, iż Ludwig Hartig, XIX-wieczny budowniczy instrumentów nie osiadł ongiś w Sulechowie przypadkiem. Dzisiejsza Ziemia Lubuska reprezentowała (i nadal reprezentuje) w swych kościołach część znamienitej śląskiej szkoły budownictwa organowego. A ono zaś było istotną odnogą szkoły europejskiej.
Turyści... organowi
- Hartig stworzył organy w wielu okolicznych świątyniach - przekazuje łęgowski proboszcz Olgierd Banaś, już zarażony ideą szlaku organowego. - Jego instrumenty, oprócz Klępska, są w Bukowie, Smolnie, Trzebiechowie, etc. Niech grają! Niech przyciągają!
- Ten pomysł to powiązanie dużej sprawy, czyli lubuskiego szlaku organowego, ze sprawami małych ojczyzn, z budzeniem wśród mieszańców wsi, jak nastąpiło to w Klępsku, lokalnego patriotyzmu - wskazuje Olejnik. - Bo włączając się w działania na rzecz szlaku, każdy mieszkaniec wsi, parafii będzie działał na rzecz małej ojczyzny, będzie zatem pomagał sobie.
Chodzi więc o to, żeby w kolejnych, wskazanych kościołach turysta mógł latem, powiedzmy w każdy weekend, wysłuchać koncertu organowego na dobrym poziomie. Przyjazd turystów-melomanów to szansa dla wsi. Oczywiście wcześniej organy z danej świątyni muszą zostać doprowadzone do stanu używalności. W tym zaś głowa mistrza Adama.
- To nie jest łatwy projekt, gdyż starając się o dofinansowanie unijne musieliśmy przekonać do udziału w nim proboszczów z kościołów, gdzie są organy Hartiga; nie wszyscy się dołączyli - informuje Dominika Dziubinska z zakładu organmistrzowskiego, która przygotowała projekt.
- Dlatego szlak zaczynamy skromnie, w dwóch powiatach, świebodzińskim i zielonogórskim, a kto zechce może w przyszłości się dołączyć. Planujemy bowiem, żeby ostatecznie trasa objęła większość zabytkowych organów piszczałkowych regionu. Poza tym jest chyba jedyny projekt w skali kraju, gdzie koncerty są zaplanowane w wioskach. Gdyby instrumenty tam były już dziś sprawne, wówczas koncerty szybko ożywiłyby kulturalnie region.
Pomysł został opracowany dla Urzędu Marszałkowskiego. Ważne, żeby trafił na tzw. listę indykatywną. Zakończenie, przynajmniej formalne, przewiduje się w połowie 2012 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?