Wolsztyniak pokazał, kto jest lepszy

W Chrzanowie goście po bramkach Artura Chrapy i Macieja Tomiaka prowadzili 2:0, potem 4:1. Kontrolowali sytuację i cały czas byli górą. Gospodarze jednak otrząsnęli się. Zaczęli lepiej bronić, nam coś nie wyszło i w 16 min, po rzucie Piotra Rokity po raz pierwszy wygrywali 8:7. Potem okazało się, że coś takiego udało się im tylko raz. Trener Wojciech Hanyż wziął czas, kazał przyspieszyć grę. Jak nasi to zrobili, zawodnicy MTS-u nie mieli wiele do powiedzenia. W 23 min Wolsztyniak był górą 14:9, tak więc w ciągu siedmiu minut zdobył siedem bramek, przy jednej gospodarzy. To był nokaut! W końcówce ekipa z Chrzanowa trochę odrobiła, ale widać było, że Wolsztyniak to dla nich za wysokie progi.

Potwierdziła to druga połowa. Zaraz na początku bramkę dla MTS-u zdobył Arkadiusz Łącki i było tylko 13:15. Wolsztynianie znów włączyli wyższy bieg i w 39 min mieliśmy 21:15 dla nich, czyli w niespełna dziewięć minut zakończyło się wynikiem 6:2 dla gości. Miejscowi bardzo się starali, ale nic nie mogli zdziałać. W 45 min Wolsztyniak prowadził 27:17. W zasadzie emocje się skończyły. MTS starał się, próbował, ale był po prostu słabszy.

- Cieszę się z dobrego początku - powiedział trener Hanyż. - To było dla nas bardzo ważne by udanie wystartować. Owszem mamy jeszcze co poprawiać i wiemy gdzie popełniamy błędy. Chcę pochwalić cały zespół bez wyróżniania kogokolwiek. Dziś stanowiliśmy drużynę, nawzajem się uzupełnialiśmy, a to jest podstawa do sukcesu.

MTS CHRZANÓW- WOLSZTYNIAK WOLSZTYN 26:32 (12:15)

MTS: Paweł Rokita - Kruczek 9, Piotr Rokita i Bugajski po 4, Zubik 3, Owczarek, Łącki i Cyplik po 2, Wejmonik, Zajdel, Klimek.

WOLSZTYNIAK: Wieczorek, Musiał - Kaczmarek 8, Chrapa 6, J. Tomiak, Szutta, M. Tomiak, Kiciński i Raczkowiak po 3, Przekwas i Pietruszka po 1, Rogoziński, Cichy.

Kary 6 min - 8 min. Sędziowali: Rafał Krawczyk (Łaziska) i Jacek Szumański (Katowice). Widzów 200.