Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyński pomysł dofinansowania dla wsi jest lepszy niż ten wymyślony w Sejmie!

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
Lech Daleki, sołtys Starego Widzimia (z prawej), spotkał się w ratuszu z Michałem Nowakiem i burmistrzem Andrzejem Rogozińskim, żeby omówić ważne sprawy swojej wsi
Lech Daleki, sołtys Starego Widzimia (z prawej), spotkał się w ratuszu z Michałem Nowakiem i burmistrzem Andrzejem Rogozińskim, żeby omówić ważne sprawy swojej wsi fot. Krzysztof Kubasiewicz
W gminie od 10 lat sprawdza się tzw. fundusz sołecki. Podobny pomysł Sejm RP wprowadził mocą ustawy dopiero w lutym br. - Nasze rozwiązanie jest lepsze - uważają sołtysi. Dlaczego?

- Przede wszystkim nie ma biurokracji związanej z wydawaniem naszych pieniędzy - wskazuje Lech Daleki, sołtys Starego Widzimia. - Rada sołecka ustala co wieś potrzebuje, zatwierdzamy to na zebraniu wiejskim, przekazujemy do burmistrza, który akceptuje nasze wydatki i możemy działać.

- W przypadku "państwowego" funduszu sołeckiego, czyli uchwalonego w lutym br. przez Sejm RP, procedura jest tak skomplikowana, że nawet urzędnicy się mogą pogubić, a co dopiero rady sołeckie - uważa Michał Nowak, kierownik referatu rozwoju lokalnego w ratuszu. - W zasadzie trzeba by zatrudnić kogoś na dodatkowy etat, żeby nad tym czuwał i rozliczał. Dlatego my odrzucamy pomysł poselski i realizujemy swój.

To nasz patent

- Idea, żeby sołectwa zarządzały przyznanymi im kwotami to nasz lokalny patent - chwali się burmistrz Andrzej Rogoziński. - Wykiełkowała w 1999 r., a więc 10 lat wcześniej zanim Sejm połapał się w tej materii.

W gminie Wolsztyn zdecydowano po prostu, iż każde sołectwo (a jest ich 23) otrzymuje co roku pieniądze określane na głowę mieszkańca. W br. wypadło 15 zł. Za te złotówki rada sołecka każdej wsi inwestuje, buduje to, co mieszkańcom jest potrzebne. Może to być chodnik, ścieżka rowerowa, zakup garnków przez koło gospodyń wiejskich albo szatnia na wioskowym boisku.

- Myśmy zrobili 79 m chodnika, do tego barierki przy krawężnikach, nawet załatwiliśmy sygnalizację drogową - cieszy się sołtys L. Daleki.

Odrzucili pomysł z Warszawy

Ponieważ ustawa sejmowa weszła już w życie, polskie samorządy miały dwie drogi wyjścia: zastosować się do rozwiązań wymyślonych w Warszawie lub realizować własną drogę. Oczywiście te gminy, które dotąd w ogóle nie wprowadziły rozwiązań, iż sołectwa same rządzą częścią gminnego budżetu, mogły się ucieszyć z inicjatywy posłów i ją przyjąć. Suwerenne decyzje podejmowały rady gmin. Wolsztyn oczywiście odrzucił pomysł sejmowy.

- Powodów, że mamy lepsze rozwiązanie, niż sejmowe jest kilka - dodaje M. Nowak. - Na przykład nasze sołectwa mogą sobie pożyczać przyznane im pieniądze jeśli ocenią, że w danym roku nie wykorzystają całej kwoty, ustawa sejmowa zabrania finansowania z funduszu sołeckiego budowy chodników przy innych drogach niż gminne lub np. remontu boiska. A nasze rozwiązanie tego nie zabrania.

W tym roku 23 podwolsztyńskie wsie dostały do dyspozycji łącznie 233 tys. zł i można się spodziewać, że jak co roku dobrze je zagospodarują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska