FILMOWA GÓRA W AKADEMII
FILMOWA GÓRA W AKADEMII
Już po raz drugi w namiotach ASP zaprezentuje się festiwal kina niezależnego - Filmowa Góra zielonogórskiej Fundacji Kombinat Kultury. Pokazane będą m.in. filmy grupy Sky Piastowskie w reżyserii Grzegorza Lipca - fabuły: "Dzień, w którym umrę", "8 w poziomie" i dokumenty - kulisy realizacji płyty zespołu Hey - "Ekosystem" i o projekcie "Nosowska/Osiecka". Będzie też promocja książki Piotra Mareckiego - "Kino Niezależne w Polsce 1989 - 2009. Historia Mówiona", a łódzką Filmówkę zaprezentuje jej rektor Robert Gliński.
Zawsze rusza dzień przed koncertami, ale też dzień wcześniej, bo już w sobotę zamyka swoje podwoje. Namiot Akademii Sztuk Przepięknych widać z daleka. Góruje nad woodstockowym polem. - Urozmaica, unowocześnia festiwal - mówi Piotr Michalak z Warszawy, 12. raz na Woodstocku. - Akademia to nie tylko spotkania z zaproszonymi gośćmi, ale też warsztaty rzeźby, malarstwa, gry na gitarze, pokazy filmów. Ten, kto tam jest, nie pije, bo coś robi.
Wałęsa gwiazdą
Piotr należy do tych, którzy obudzeni w środku nocy wyrecytują nazwiska zaproszonych na Woodstock gości. Ba, wymienią tych z zeszłego roku. Marta Kula z Częstochowy dzięki akademii mogła legalnie wyjechać na Woodstock. Jej mama naoglądała się relacji w telewizji, wiedziała też, że warsztaty z jogi prowadzi tam były rektor Politechniki Częstochowskiej. - No i już nie zabraniała, nawet chwali się znajomym, że córka jeździ na Woodstock - opowiada Marta. W tym roku pójdzie posłuchać Wałęsy, choć nie lubi polityki.
- Tym, Wałęsa, Mazowiecki, Michael Lang - gości ASP wymienia Jacek z Krakowa. On i ekipa przyznają, że w zeszłym roku do namiotu akademii nie dotarli. W tym pójdą na pewno na Tyma, może na Wałęsę. I chwalą pomysł z akademią, bo przynajmniej coś się dzieje i nie jest nudno.
Tam przychodzą tłumy
Świrus, pierwszy tegoroczny woodstockowicz, i Jabol akademii nie lubią. Twierdzą, że to niepotrzebne wymysły. Ale pod namiotem na Grabiku nigdy nie byli. Tego, co się tam dzieje, nie śledził też w zeszłym roku Damian z Chełmna. - Teraz może pójdę zobaczyć Wałęsę, ale słuchać nie będę. Co mam słuchać? Pewnie będą same pierdoły - mówi bez ogródek.
Świrus, Jabol i Damian w ASP nie byli, nie mogli więc widzieć, że znane nazwiska, dobre filmy, czy interesujące warsztaty przyciągają tam tłumy. W zeszłym roku na Tomaszu Lisie czy Leszku Balcerowiczu namiot trzeszczał w szwach. - Bo akademia to superpomysł jest - twierdzi Piotr Michalak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?