Na Woodstocku mają dredy, irokezy, długo włosy, są bez włosów, część ma je normalnej długości i kolorów ful.
Z Michałem było tak. Jechali wczoraj pociągiem z Leszna i Michał wymyślił sobie irokeza. - Włosy były, drobny grzebień też, później tapirowanie, lakier najmocniejszy, jaki może być. Za 3,50. Poszła cała puszka - opowiada Michał.
Fryzurę Michała robiła Patrycja. - Od razu w pociągu ustawiła się kolejka chętnych, nie mogłam się opędzić - przyznała. Ostatecznie zrobiła jeszcze trzy fryzury.
Fryzury i kąpiel w błocie to chyba najbardziej wdzięczne na Woodstocku obiekty i chwile do fotografowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?