Na festiwalowej łące pojawiły się dzisiaj ogólnopolskie media. To rzadkie o tej porze roku. Zazwyczaj stacje informacyjne przyjeżdżają tutaj dopiero, gdy rozpoczyna się Przystanek Woodstock. Tym razem jest inaczej. Powód? Śmierć dwojga woodstockowiczów, którzy we wtorek późnym wieczorem zginęli pod kołami samochodu. Do tragedii doszło w niemieckim Seelow, miasteczku oddalonym o 22 km od Kostrzyna. Młodzi ludzie chcieli złapać okazję, żeby dostać się na woodstockowe pole do Kostrzyna, gdzie zostawili swój namiot. Nikt się nie zatrzymywał, więc nietrzeźwa para wpadła na pomysł, żeby położyć się na drodze. Doszło do tragedii, przejechał po nich citroen, prowadzony przez 42-letniego Niemca.
O sytuacji mówi Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy lubuskiej policji
(Źródło: TVN24/x-news)
Woodstockowicze, którzy znali ofiary wypadku, nie chcą rozmawiać z mediami. Wyjątków robią bardzo niewiele, w tym dla "Gazety Lubuskiej". - Dużo pili. Widać, że przynajmniej chłopak miał problem z alkoholem - mówi jeden z woodstockowiczów. Tuż obok, na ziemi, płonie kilka zniczy, między nimi wbity w ziemię patyk, przewiązany czarnym kirem. Wszystko w miejscu, gdzie stał namiot tragicznie zmarłej pary.
Czytaj również: Tragedia. Nie żyje dwóch woodstockowiczów
Wiadomo, kim były ofiary wypadku. To 30-letni mieszkaniec z woj. dolnośląskiego i 25-letnia dziewczyna, mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego.
Zobacz także** Szczegółowy rozkład jazdy pociągów na Przystanek Woodstock 2013 i ceny biletów**
Więcej w piątek, 19 lipca i w magazynie "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?