Do zdarzenia doszło w piątek, 1 sierpnia. Kierowcy jadący "Trasą śmierci" z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrzańskiego, zauważyli dziwnie jadącą toyotę. Jej kierowca jechał dosłownie zygzakiem.
Na trasę natychmiast pojechał patrol, który zatrzymał kierującego. Mężczyzna był kompletnie pijany. - Miał 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi asp. sztab. Andrzej Gramatyka, zastępca naczelnika zielonogórskiej drogówki.
Kierowca stracił prawo jazdy. Nie można go było przesłuchać w dniu zatrzymania, bo był pijany. Wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu kara do nawet dwóch lat więzienia.
Postawę kierowców, którzy zawiadomili policję o kierującym toyotą chwali asp. sztab. Gramatyka. - Można powiedzieć, że prawdopodobnie uratowali komuś życie. Nie chcę nawet myśleć, do czego mogło dojść, gdyby tak pijany kierowca wjechał do Zielonej Góry - mówi asp. sztab. Gramatyka.
Zobacz też:
Przepis na dachowanie? 3 promile alkoholu, o tonę ładunku za dużo (wideo)
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?