Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wprowadzili się do domu dziecka bez zgody wojewody

Janczo Todorow
Karolina (od lewej) nie mogła nie zabrać swoich skarbów, wielkiego pluszowego misia i obrazu.
Karolina (od lewej) nie mogła nie zabrać swoich skarbów, wielkiego pluszowego misia i obrazu.
Po wielu debatach i dyskusjach wychowanków z domu dziecka w Łęknicy przeniesiono do Żar i Lubska. A budynek w Łękncy wystawiono na sprzedaż. Sprawą ma się teraz zająć komisja rewizyjna rady powiatu.

Głównym argumentem wyprowadzenia dzieci z domu w Łęknicy było to, że obiekt nie odpowiada standardom europejskim, jest molochem, a dzieci w Łęknicy są zagrożone demoralizacją, bo jest tam duży bazar, czy też agencje towarzyskie.

Podkreślano także, że nowe przepisy wymagają stworzenia dzieciom warunki zbliżonych do rodzinnych. Ponieważ nie można jednak zapewnić całkiem rodzinnych warunków, wymyślono nawet i nowy termin - domy rodzinkowe.

Miały park i basen

Część wychowanków domu dziecka z Łęknicy jeszcze pod koniec ubiegłego roku przeniesiono do wyremontowanego budynku w Lubsku. Resztę dzieciaków na początku tego roku zakwaterowano w domkach przy ul. Pienińskiej w Żarach, które przekazał w darze miejscowy Kronopol. - Niektórzy chcą wrócić do Łęknicy, ale nie mają dokąd, bo tam dom dziecka już nie istnieje - opowiadają nam anonimowo wychowankowie placówki.
Dodatkowo, jak się okazuje, dzieci zamieszkały w nowych domkach bez formalnej zgody wojewody lubuskiego. Tę informację potwierdziła Teresa Ozimek, dyrektor wydziału polityki społecznej Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Kiedy zapytaliśmy o to starostę Marka Cieślaka, odmówił komentarza. Na ostatniej sesji rady powiatu starosta przyznał, że takiej zgody jeszcze nie uzyskano. - Jestem oburzony tą sprawą - mówi radny Wiktor Kułdosz. - Jak można dzieci przenosić, bez zgody wojewody. Od początku byłem przeciwny likwidacji placówki w Łęknicy, przecież tam dzieci miały dobre warunki, miały wielki park i basen. A w Żarach wokół domków jest tylko błoto i nic więcej - podkreśla radny.

Sprzedaje za grosze

W. Kułdosz dodaje, że zanim zlikwidowano łęknicki dom dziecka, to w budynku wymieniono wszystkie okna, zmodernizowano pokoje i pomieszczenia kuchenne, włożono duże pieniądze w remonty. - A teraz starosta sprzedaje budynek za grosze. I mało tego, na ostatniej sesji powiedziano nam, że powiat będzie prosił sędziów rodzinnych, żeby nie kierowały dzieci do domu dziecka, bo nie ma miejsca. A nowych domków powiat nie będzie stawiał, bo za co? Nasza komisja rewizyjna zajmie się tą sprawą, tak nie może być - zaznacza W. Kułdosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska