Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wschowa: Jarmark Produktów Regionalnych z atrakcjami (zdjęcia)

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Atrakcją jarmarku we Wschowie był Karol Okrasa, który gotował wspólnie ze uczestnikami imprezy. Zaprosił do pomocy panów Michała i Krzysztofa.
Atrakcją jarmarku we Wschowie był Karol Okrasa, który gotował wspólnie ze uczestnikami imprezy. Zaprosił do pomocy panów Michała i Krzysztofa. Anna Białęcka
Na Jarmark Produktów Regionalnych przyjechało ponad 40 wystawców. Można było kupić tu między innymi sery, chleby, czy pieczarki w zalewie. Do gotowana zachęcał na scenie Karol Okrasa.
Jarmark Produktów Regionalnych we Wschowie. Przyjechało ponad 40 wystawców. Było też wiele atrakcji na scenie.

Jarmark Produktów Regionalnych we Wschowie

W tym roku jarmark zorganizowano na dużym placu koło starostwa. Było miejsce dla wystawców, a także na dwie sceny - dla artystów a także mistrza gotowania Karola Okrasy. By pokazać swoje produkty, zjechali nie tylko lokalni producenci. Do smakowania oscypków zachęcał Wiesław Samowędziuk z Koniakowa. - Mieliśmy przywieźć także koronki koniakowskie, ale przypomniałem sobie o nich dopiero w połowie drogi - powiedział pan Wiesław. - Na szczęście o serach nie zapomniałem - śmiał się.

Do kupowania chleba przekonywał na jarmarku Marek Andrzejewski z Wilna. - Rodzice prowadzą w Wilnie piekarnię, a ja promuję ich chleby i ciasta na jarmarkach, właśnie takich jak ten we Wschowie - mówił doskonałą polszczyzną. - Chleby wileńskie są smaczne, ale ciężkie, produkowane tylko na naturalnych składnikach. Stąd do większości chlebów dodajemy kminek, bo wspomaga trawienie. Taki chleb można jeść nawet przez dwa tygodnie, a on ciągle jest świeży.

Chleb na kapuście oferował Damian Szefler ze wchowskiej piekarni. Na jarmarku przedstawiciele piekarni pojawili się z własnym, zabytkowym piecem. - Ten piec ma na pewno ze 100 lat - powiedział D. Szefler. - Kupiliśmy go od gospodarza, u którego stał w stodole. Piec jest świetny, na takich plenerowych imprezach pieczemy chleby wręcz na oczach klientów. Nasi stali klienci po chleb na kapuście przyjechali tu do Wschowy nawet ze Sławy.

Uczestnicy imprezy mieli do wyboru kilka rodzajów serów. Te z krowiego mleka oferował między innymi Edward Czerwonka prowadzący razem z żoną gospodarstwo ekologiczne w Krzepielowie. - Produkujemy sery dojrzewające , na podpuszczce - wyjaśnia gospodarz. - Są one z ziołami, z tymiankiem, papryką, czosnkiem niedźwiedzim, miętą lub kozieratką. Te ostatnie cieszą się największym wzięciem. Zajmujemy się także produkcją masła, twarogów, śmietany. Mamy indywidualnych odbiorców. Można do nas przyjechać i wybrać zdrowy produkt.

Sery kozie oferowali Kamila i Marcin Wojnowscy z Siedliska, gdzie mają własne gospodarstwo rolne z 56 kozami. - Stosujemy tradycyjne receptury - zapewniał M. Wojnowski. - Zaczynamy dopiero, produkcją serów zajmujemy się dopiero od kilku miesięcy. Na jarmarku we Wschowie chcieliśmy je zaoferować, dać do posmakowania. Szukamy bowiem odbiorców. Sery z koziego mleka są zdrowe i smaczne. Wbrew opiniom nie śmierdzą. Wystarczy tylko by stado kóz nie przebywało razem z capem.

Pani Kamila zajmuje się produkcją kosmetyków, także na bazie koziego mleka. - Produkuje mydła - powiedziała. - Sama ustalam recepturę. Są to mydła doskonałe dla skory alergicznej, a te z dodatkiem czerwonej glinki do cery trądzikowej.

Na jarmark przyjechały także pani z Ligi Kobiet w Lipinkach. Przywiozły tu swój produkt nagrodzony kilka tygodni temu na jarmarku w Sławie - pieczarki w zalewie. - To potrawa pracochłonna, ale bardzo smaczna - zapewniały kobiety. - Doskonała przekąska i dodatek do wszystkiego. Pieczarki są obsmażane w bułce tartej, a później lądują w zalewie z dodatkiem przecieru pomidorowego.

Panie miały także ciasta. - Specjalizujemy się w tortach, ale ze względu na upał nie mogłyśmy żadnego przywieźć do Wschowy - powiedziała Elżbieta Sowińska. - Ponadto byłyśmy ostatnio bardzo zajęte, właśnie skończyłyśmy szyć flagi na 700-lecie Sławy. To ponad kilometr flag.

Kobiety z Lipinek - Emilia Dolatkowska, Anna Domeracka i Regina Kurek, zachwalały swoją wiejską świetlicę, z dobrze wyposażoną kuchnią. - To właśnie tak gotujemy i pieczemy - zapewniały. - I wspólnie spędzamy wiele czasu.

Atrakcją jarmarku we Wschowie był Karol Okrasa, który gotował wspólnie ze uczestnikami imprezy. Zaprosił do pomocy panów Michała i Krzysztofa. - Chcę pokazać, że wspólnie gotowanie może być wielką przyjemnością - powiedział. Panowie przygotowali rybę z pieca, a także pęczak z jabłkami. Każdy chętny mógł później posmakować tego, co powstało na scenie. A chętnych było wielu.

Po raz pierwszy na wschowski jarmark przyjechali Niemcy. Można było posmakować u nich wina i nalewki. A także chleb ze smalcem i kiszonymi ogórkami.

Nie zabrakło także piwa z lokalnych browarów. Ze względu na upał cieszyło się ono dużym wzięciem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska