Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Yeti Skody już trafił do sprzedaży w polskich salonach

Czesław Wachnik
Z zewnątrz yeti przypomina inne auta Skody, a najbardziej pewnie roomstera.
Z zewnątrz yeti przypomina inne auta Skody, a najbardziej pewnie roomstera. Fot. Czesław Wachnik
Nowy SUV Skody o nazwie yeti trafił właśnie do sprzedaży. W cenie od 62.900 zł za model z silnikiem benzynowym o mocy 105 KM. Skoda zachwala yeti, że może on pokonać każdą drogę. Nie tylko w Europie ale nawet w Himalajach.

Skoda rozpoczęła sprzedaż swojego najnowszy modelu o nazwie yeti. Czyli w domyśle takiego auta, które poradzi sobie z najgorszymi drogami. Yeti żyje ponoć w Himalajach, a tam są raczej bezdroże a nie drogi. Jaki jest nowy SUV Skody?

Nim wsiadłem do samochodu, myślałem, że yeti będzie lepszą czy gorszą, ale jednak kopią tiguana, czyli popularnego SUV-a Volkswagena. Okazało się, że yeti to jednak zupełnie inne auto. O ile tiguan bardziej przydaje się w wyprawie do teatru czy na zakupy w markecie, a nie jazdy w zabłoconym terenie, to yeti doskonale czuje się właśnie na bezdrożach. A więc jest to auto dla myśliwych, leśników czy amatorów wyprawy w góry. Czyli niemal typowy SUV, a więc yeti jakby wraca do korzeni. To taki jeep, ale ze znakiem Skody.

To chyba dobra zmiana, bo pseudo SUV-ów mamy w nadmiarze. Które tak naprawdę nadają się jedynie do jazdy po dobrych drogach. Yeti zresztą także. Kolumny MC Pearsona z przodu i wahacze poprzeczne z przodu, dodatkowo wspomagane przez stabilizator oraz wielowahaczowe zawieszenie z tyłu, także ze stabilizatorem sprawiają, że auto doskonale czuje się na dobrych drogach jak też typowych bezdrożach. Na tych pierwszych, nawet w przypadku nierówności, zawieszenie dosyć sprawnie je niweluje. Natomiast jadąc po bezdrożach, auto nie buja i nie wychyla się na boki nadmiernie, co jest najczęstszym grzechem wielu SUV-ów. Plusem yeti jest wysoki, bo wynoszący aż 18 cm prześwit kół. To też pokazuje, że dla yeti niegroźne są żadne drogi.

Dodajmy, że yeti powstał na tej samej, oczywiście nieco zmodyfikowanej, płycie podłogowej co golf czy skoda octavia. Auto mierzy 422,3 cm, przy wysokości 169 cm. Rozstaw osi to 257,8 cm. Z przodu ale też na tylnej kanapie siedzi się wygodnie, pod warunkiem, że weźmiemy poprawkę na auto terenowe. Natomiast deska rozdzielcza jest typowa dla innych Skód, a więc zbliżona do tej jaką spotkamy w octavii. Najkrócej bardzo ergonomiczna, bez udziwnień, ale chyba ładna. Dodatkowo wykonana z dobrych materiałów.

Nową yeti będzie można już kupić w cenie od 62 900 zł. Z silnikiem 1,2 litra TSI o mocy 105 KM. To takie cacko Volkswagena, charakteryzujące się małą pojemnością ,przyzwoitą mocą, wysokim momentem obrotowym i niskim zużyciem paliwa.

Z innych silników wymieńmy 1.8 TSI o mocy 160 KM oraz diesle 2.0 TDI o mocy 110, 140 KM a nawet 170 KM. Yeti występuje zarówno z napędem na dwa (przy silnikach 105 i 110 KM) oraz na cztery koła. Za przenoszenie napędu na cztery koła, odpowiada sprawdzone i skuteczne sprzęgło Haldex, stosowane zresztą w innych pojazdach grupy Volkswagena. Sprawia ono, że na dobrych drogach ponad 90 proc. momentu obrotowego trafia na przednie koła. W przypadku pogorszenia się jakości drogi, 90 proc. wspomnianego momentu trafia na tylne koła. Za rozdział mocy, odpowiada komputer.

Yeti może być bogato wyposażony. Dostaniemy chociażby: panoramiczny dach, asystent parkowania, czy tryb off-road. Dzięki temu, nowa skoda sprawdzi się w każdych warunkach: na długich wakacyjnych wyprawach w nieznane, podczas jazdy w terenie, czy zwykłej przejażdżki po mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska