Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kim wojuje prezydent Kubicki?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Na razie kolaicja PO i PiS działa jednomyslnie
Na razie kolaicja PO i PiS działa jednomyslnie fot. mariusz Kapała
Kto liczył na dobrą współpracę w zielonogórskiej radzie miasta, był w błędzie. Jest wojna. Pytanie tylko czy już totalna, czy tylko pozycyjna. Na razie nie wróży to nic dobrego. I nic sensownego z niej nie wynika.

Nie chodzi o same spory. Bo te są istotą działalności rady. Po to wybieramy radnych, by się nawet kłócili. Tylko czy rozwiązują najważniejsze problemy?
Nie! Nawet nie usiłują. Prawdziwym problemem jest komunikacja miejska. Sypie się, bo nie jest łatwo kłopoty MZK pozamiatać pod dywan. Minister finansów tak zaostrzył reguły konstruowania budżetu, że nie można dowolnie wspomóc przewoźnika zwiększając deficyt. Ponieważ dochody budżetu trudno zwiększyć, trzeba albo ciąć wydatki, albo podnosić ceny biletów. Albo jedno i drugie.

Prezydent chce drastycznych podwyżek cen biletów - teraz 50 proc. jednorazowych i 10 proc. okresowych. Radni PO i PiS godzą się jedynie na 10 proc. dla wszystkich podwyżek. I nie są skorzy do dyskusji o innym wariancie.
Czy możliwe jest jakieś porozumienie? Na razie nie!
I co oglądamy. Zapewnienia radnych, że pieniądze muszą się znaleźć i prezydenta, że on ich nie widzi. Opozycja uważa, że to Janusz Kubicki (SLD) naważył piwa i MZK to jego problem.

I mają wiele racji. Jednak razem z prezydentem przez dekadę udawali, że komunikacja miejska może bezproblemowo funkcjonować i od 10 lat nie podnosili cen biletów.
Taki model musi się kiedyś załamać. I się załamał przy skokowym wzroście cen paliwa. Prezydent powinien był reagować i od lat proponować podwyżkę.
- Dyskutowaliśmy o tym, ale nie było zgody radnych - tłumaczy się Kubicki. Trzeba było nie oglądać się na radnych!

I tak zrobił. Ale dopiero po wyborach.
- Nie godzimy się na podwyżki, a pieniądze na MZK sam sobie znajdź - usłyszał w grudniu.
- Prezydent składając projekt budżetu nie wiedział, na jakie ceny biletów zgodzą się radni - tłumaczy Adam Urbaniak z PO. - Powinien był zapisać taką dotację, żeby MZK mogło funkcjonować bez podwyżek, a dopiero po decyzjach radnych zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na inny cel. Nie wiem, czemu optymistycznie zakładał, że przekona radnych do swoich pomysłów.

Na razie nie przekonał. Nie czarujmy się - byłoby to jeszcze trudniejsze, gdyby dotacja wystarczała na wszystko.
I tak od miesiąca radni powtarzają: pieniądze znajdziemy. Znaleźli. Ale na co innego. Na drogi i dróżki, szpital i sport. Na MZK ani złotówki. Publicznie - ani słowa na ten temat.
Przychodzący na sesję kierowcy MZK nie byli w stanie tego zrozumieć. - Ich to nic nie obchodzi - denerwowali się.

Radni tymczasem zaciekle się targowali w kuluarach o ich zdaniem ważne przedsięwzięcia. W końcu doszli do kołowrotka. Czyli elektronicznego systemu do wpuszczania kibiców na stadion przy ul. Wrocławskiej. Kołowrotek wypłynął, gdy porozumienie radnych z prezydentem było już gotowe (warunkiem był wzrost cen biletów). Tak przynajmniej wydawało się szefom klubów. Kołowrotek wysadził to w powietrze. O ironio, kilka godzin wcześniej radny Robert Dowhan (PO) bardzo interesował się, jak głosowała Bożena Mania nad uchwałą korzystną dla ZNP (radna jest szefową tego związku). Jego zdaniem powinna była się wstrzymać od głosu. Równocześnie radni Falubazu, do prezesa dołączył Kamil Kawicki, nie mieli oporów, by forsować kołowrotek dla swojego klubu. Przy okazji pokazując, że kierownictwo PO nie panuje nad swoimi radnymi.

Z boku sytuację z zaciekawieniem obserwowali radni PiS. Oni swoje już ugrali, kołowrotek, delikatnie mówiąc, niewiele ich obchodzi, ale na razie są lojalnym koalicjantem PO.
- Jak chcą, niech się pogrążają - można usłyszeć.
- Spór dwóch panów Dowhana i Kubickiego nie pozwolił dojść do porozumienia - komentował Mirosław Bukiewicz. Sytuacje tłumaczył tym, że radni nie mogli zgodzić się na ultimatum prezydenta, który zdenerwowany zapowiedział: albo sala sportowa przy ul. Wazów, albo kołowrotki.

Kołowrotki wygrały. Nie jest to szyld wygodny dla PO, która stara się odgrywać rolę odpowiedzialnej i mądrej opozycji. Gada dużo o kołowrotkach, o MZK prawie nic.
Gdzie tu mądrość i odpowiedzialność? Radni PO murem stoją za popularnym klubem. Tymczasem Świdnica i Czerwieńsk rezygnują z MZK, a gmina Zielona Góra rezygnuje z wysokich podwyżek cen biletów, tak diametralnie wyższych w gminie niż w mieście. A to oznacza cięcia w komunikacji. I zwolnienia pracowników. W dodatku wojewoda zakwestionowała grudniową podwyżkę cen biletów MZK. Trzeba głosować jeszcze raz.
Co dalej? Regularna wojna. Prezydent będzie bronił jak niepodległości swojego budżetu, bo później na jego podstawie będzie musiał pracować. A radni będą szukali pieniędzy. Komuś muszą zabrać. Na razie nie widać, by wiedzieli komu. Mają nadzieję, że Kubicki pęknie.
Festiwal Piosenki Rosyjskiej to za mało.

- Tak będzie cały czas, bo nie mogą przeboleć przegranych wyborów prezydenckich - można usłyszeć od radnych SLD. Teraz wszyscy wyjechali na ferie. Ewentualne nowe propozycje padną w ostatniej chwili. Zarówno radnych PO i PiS, jak prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska