Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wizytą u szewca

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Historia Feliksa Paździorka to opowieść o życiu dawnego Pszczewa i jego mieszkańców.
Historia Feliksa Paździorka to opowieść o życiu dawnego Pszczewa i jego mieszkańców. Aleksandra Gajewska-Ruc
Gdy klient odwiedzający sklep Feliksa Paździorka nie znalazł na półkach odpowiednich dla siebie butów, mistrz obuwniczy zapraszał go do domu, a właściwie do zajmującego jedną z izb szewskiego warsztatu. Tam zdejmował miarę, dopasowywał kopyto i dobierał skóry, by przygotować wygodne i solidne obuwie.

Dom szewca

Dom szewca można odwiedzić i dziś. Przebudowany w XIX w. budynek poddany został w latach osiemdziesiątych XX w. pracom konserwatorskim, które przywróciły mu dawny wygląd.

Mieści się w nim muzeum regionalne. Łatwo tam trafić, bo zbudowany z drewna na wysokiej kamiennej podmurówce dom wyróżnia się spośród innych na pszczewskim rynku. W oczy rzuca się zwłaszcza kryty gontem wysmukły dach, stanowiący dwie trzecie wysokości budowli.

To tu w 1874 r. urodził się Feliks, syn szewca i gospodyni domowej. Jego dom to świadectwo rękodzieła i rzemiosła, z którego przez całe wieki żyli mieszkańcy miasteczka, a także polskości, której bastionem stał się międzywojenny Pszczew.

Dom Polaka

Wchodząc do domu znajdujemy się w sklepie, gdzie na regałach stoją dziesiątki par butów. - Tutaj szewc przyjmował swoich klientów, gdzie mogli przymierzać i wybierać spośród wykonanych przez mistrza par - mówi Zuzanna Śmierska z GOK, która pełni rolę przewodnika po muzeum.

Oprócz sklepowego szyldu i pamiątek po działalności szewca, w izbie jest i fotografia Feliksa oraz innych działaczy spod znaku Rodła. - Był jednym z głównych działaczy polonijnych w Pszczewie, prezesem lokalnego koła organizacji polonijnej oraz pierwszym i ostatnim powojennym burmistrzem aż do utraty praw miejskich w 1945 r. - wyjaśnia Z. Śmierska. We wzroku spoglądającego ze zdjęcia mężczyzny z sumiastym wąsem widać charakter i nieugiętość.

Dom mieszczanina

Klienci szewca, którzy zostawali przez niego zapraszani do warsztatu, musieli minąć izby mieszkalne. Mijali m. in. tzw. czarną kuchnię, która dziś jest jedną z atrakcji tego miejsca. - Pochodzi z połowy XVII w. Można tu zobaczyć jak kiedyś wyglądała kuchnia w mieszczańskim domu. Znajduje się w nim piec do gotowania, naczynia codziennego użytku oraz osobny piec do wypieku chleba, ze specjalną łopatą do wyciągania bochenków - mówi przewodniczka.

Duża mieszkalna izba z belkowanym stropem, w której dawniej toczyło się codzienne życie, dziś jest prawdziwą izbą historii. To stała wystawa przedstawiająca polsko-niemieckie dzieje miejscowości. W muzeum zobaczyć też można część archeologiczną ze zbiorów wydobytych w czasie badań archeologicznych prowadzonych w okolicy.

Bezpośrednio z głównym pomieszczeniem sąsiaduje tzw. komora, która służyła Paździorkom za szewski warsztat. - Znajduje się tu prasa z początku XX w. i maszyny do wyrobu podeszew, i obszywania cholewek - wyjaśnia przewodniczka i pokazuje wiszącą na ścianie kolekcję drewnianych kopyt różnej wielkości. Ich liczba świadczy o tym jak wielu klientów odwiedzało niegdyś warsztat. Rozłożone na ławach narzędzia szewskie jakby czekały na to, aż w drzwiach pojawi się Feliks i zacznie codzienną robotę zasiadając na wygodnym drewnianym stołku. Po wybuchu II wojny, Niemcy skonfiskowali majątek Paździorka i zamknęli jego warsztat. Jego natomiast wysyłały na półroczne roboty. Feliks powrócił do Pszczewa, gdzie zmarł w 1955 r. Do końca zajmował się swoim fachem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska