Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za nami szesnasta edycja zaduszek w Muzeum Ziemi Lubuskiej, wspominano znane w regionie postaci

Jarosław Wnorowski
Jarosław Wnorowski
Spotkanie otworzył dyrektor Leszek Kania, wspominając także śp. Andrzeja Toczewskiego, który był inicjatorem cyklu "Zaduszek Zielonogórskich"
Spotkanie otworzył dyrektor Leszek Kania, wspominając także śp. Andrzeja Toczewskiego, który był inicjatorem cyklu "Zaduszek Zielonogórskich" Jarosław Wnorowski
Tłumy uczestniczyły w szesnastej już edycji "Zaduszek Zielonogórskich", które odbyły się tradycyjnie w Muzeum Ziemi Lubuskiej. Spotkanie otworzył dyrektor Leszek Kania, wspominając także śp. Andrzeja Toczewskiego, który był inicjatorem cyklu. Gości powitała także aktualna opiekunka akcji - kierownik działu historycznego muzeum - Izabela Korniluk. Kilka zaproszonych osób podzieliło się wspomnieniami i przybliżyło zgromadzonym postacie osób, które odeszły w minionym roku.

Pamiętamy o znanych zielonogórzanach

Zielonogórskie Zaduszki zawsze licznie gromadzą przyjaciół, znajomych tych, którzy odeszli w bieżącym roku. W 2022 r. byli to Zbyszko Piwoński oraz ks. Dariusz Lik, w tym bohaterami wspominek zostali: Krzysztof Donabidowicz, Edward Czernik oraz Włodzimierz Rebelski. Za każdym razem wydarzenie obfituje w nostalgię i tęsknotę za ludźmi, którzy na zawsze wpisali się w historię naszego miasta. To osoby, które reprezentują różne dziedziny życia społecznego, kulturalnego, gospodarczego, duchowego czy politycznego. W tym roku zadbano także o muzyczną stronę wydarzenia. Swoimi talentami podzielili się saksofonista Robert Chyła i pianista Wojciech Pruszyński. Zaprezentowali oni mnóstwo standardów jazzowych oraz muzyki filmowej m.in. temat z filmu "Prawo i pięść".

Szesnaście zdjęć zamiast czterech

Znanego fotografa z ulicy Kupieckiej - Krzysztofa Donabidowicza, wyjątkowo barwnie i z humorem wspominał jego syn – ks. Mirosław Donabidowicz (proboszcz parafii pw. św. Urbana w Zielonej Górze). Opowiadał m.in. o tym, że jego ojciec zawsze robił więcej odbitek zdjęć legitymacyjnych, niż było zamówione, bo lubił ludzi.

Do Zielonej Góry przybył jeszcze w 1945 roku. Z początku pracował jako fotoreporter w „Gazecie Zielonogórskiej”. W 1947 roku założył prywatny zakład fotograficzny przy ul. Kupieckiej 32. To waśnie tam mieszkańcy Zielonej Góry wykonywali do legitymacji szkolnych, paszportów, dowodów osobistych, a także upamiętniali rodzinne uroczystości. W 1960 roku K. Donabidowicz był uczestnikiem Wydarzeń Zielonogórskich, a po zatrzymaniu przez milicję usłyszał zarzut współpracy z amerykańskim wywiadem. Skazano go na 2 lata więzienia. Po latach odznaczony został Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Z okazji 100. rocznicy urodzin p. Krzysztofa w 2021 r. jego rodzina ufundowała rzeźbę-figurkę bachusika – Fotografusa, która znajduje się na ścianie budynku, obok prowadzonego przez niego przez lata atelier.

- jak można wyczytać z jego dossier.

Przeskoczył siebie

Jako drugiego wspominano Edwarda Czernika. Podjął się tego duet złożony z redaktora Marka Staniszewskiego oraz Mariana Filipiuka - wieloletniego przyjaciela zmarłego.

Czernik to polska legenda skoku wzwyż. Znakomity zawodnik i świetny trener. Olimpijczyk z Tokio, mistrz i rekordzista Polski, który przez wiele lat związany był z Ziemią Lubuską, głównie z Zieloną Górą. E. Czernik uczył się w Zielonej Górze, gdzie ukończył Studium Nauczycielskie na kierunku wychowanie plastyczne (1962), a także i Wyższą Szkołę Wychowania Fizycznego w Poznaniu (1971). Był nauczycielem wychowania fizycznego, trenerem klasy mistrzowskiej (1986), m.in. kadry narodowej Polski w skoku wzwyż w latach 1976–1980 oraz w zielonogórskim „Lubtourze” w latach 1980–1986, a od 1986 trenował skoczków w Dubaju. W latach 1961 – 1964 siedmiokrotnie bił rekord Polski. Jako pierwszy skoczek w Polsce skoczył 2,10 m oraz 2,20 m. W klasyfikacji medalowej wszech czasów krajowych rozgrywek znajduje się na piątym miejscu. Zdobył pięć złotych medali i dwa brązowe.

- jak podaje MZL.

Pan na dworze Kottwitzów

Ostatnim ze wspominanych zielonogórzan był Włodzimierz Rebelski, którego wspominał dyrektor Muzeum Archeologicznego w Świdnicy – Arkadiusz Michalak.

Włodzimierz Rebelski w latach 2001-2016 kierował Muzeum Archeologicznym w podzielonogórskiej Świdnicy. W latach 1992 – 1994 i 2002 – 2010 był Przewodniczącym Rady Gminy Świdnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska