Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabierają nam... granicę

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 36 [email protected]
fot. Paweł Janczaruk
Miejsce trzech oddziałów straży granicznej zajmie jeden, nadodrzański. Geografia i zdrowy rozsądek jako siedzibę podpowiadają Krosno Odrzańskie, ale... Do walki rusza lobby szczecińskie.

- Dlaczego nie walczymy o swoje - pytają pogranicznicy.

W naszym regionie straż graniczna jest potęgą i basta. 1,1 tys. funkcjonariuszy, setki pracowników cywilnych. Stacjonująca w Krośnie Odrzańskim komenda Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej to dwieście osób.

- Nie wiem dlaczego o tym się nie mówi, ale możemy z dnia na dzień trafić na bruk - zatelefonował do nas proszący o anonimowość funkcjonariusz. - Chcą wszystko zabrać i przenieść do Szczecina...

Byle do... Szczecina

Przed kilkoma dniami ze związkowcami pograniczników spotkał się komendant główny straży granicznej Leszek Elas i powtórzył, że nie ma merytorycznego i ekonomicznego uzasadnienie utrzymywania na zachodniej granicy trzech oddziałów. Natychmiast też zareagował na płynące do Warszawy argumenty za umiejscowieniem komendy nowej jednostki - oddziału nadodrzańskiego - w Szczecinie Stwierdził, że takie same argumenty przemawiają na korzyść Krosna, jak i stolicy Pomorza Zachodniego.

Jednak rozsądniejsze wydaje się Krosno ze względu na jego centralne położenie oraz kwestie społeczne - procentowo utrata tej samej liczby miejsc pracy w lubuskim mieście będzie bardziej odczuwalna niż w Szczecinie.
W stolicy Pomorza Zachodniego natychmiast podniesiono larum. Zdaniem zwolenników szczecińskiej wersji przyszłości to miasto jest metropolią, a Krosno...

Tam nie dopuszczają nawet do siebie myśli, że w Szczecinie nie pozostałaby chociaż jakaś namiastka centrali, iż jakieś sto etatów powędrowałoby na południe.
Według statystyki w komendzie oddziału - liczącej w Krośnie około 200 osób - 70 proc. kadry stanowią wydziały "produkcyjne", a tylko 30 proc. zabezpieczające.

Wystarczy popatrzeć

W Krośnie oficjalnie sprawy komentować nie chcą. Rzecznik prasowy komendnta Andrzej Kamiński natomiast pokazuje kompleks zabytkowych obiektów, którymi oddział dysponuje. Właśnie są remontowane, powstaje strzelnica...

Tych skrupułów nie mają już funkcjonariusze. Ich zdaniem ulokowanie tworzonego oddziału w Szczecinie byłoby... grandą. Krosno leży w połowie granicy, ma doskonałą bazę, we Frankfurcie nad Odrą mieści się siedziba niemieckich pograniczników.

- Na dodatek w przypadku naszej służby lokalizacja w dużej aglomeracji nie sprzyja szybkiemu działaniu - dodaje jeden z funkcjonariuszy. - Przy tym odpowiadamy także za lotnisko na poznańskiej Ławicy.

Pogranicznicy apelują do polityków, samorządowców, aby także oni włączyli się w ich batalię - w Szczecinie tworzy się już lokalne lobby. I przypominają czym byłoby dla Krosna "zwinięcie" siedziby oddziału. Także ze względów osobistych. Zgodnie z przepisami na dłuższy czas pograniczników można przerzucać tylko w granicach jednego oddziału. A jak nowy oddział będzie sięgał od wyspy Uznam po Zgorzelec...?

Dyskusja trwa

Granica polsko-niemiecka to 467 km. Jej lubuski odcinek to 199 km. Pracuje u nas około 1.100 pograniczników, których wspierają pracownicy cywilni.

- Krosno jest oczywiście brane pod uwagę jako siedziba przyszłego oddziału - mówi rzecznik prasowy komendanta głównego Wojciech Lechowski. - Jednak naprawdę nie chciałbym się na ten temat wypowiadać dopóki trwają dyskusje. Nie chciałbym, aby związki zawodowe, funkcjonariusze jakiekolwiek wersje przyjmowały jako pewnik. Dyskutujemy. Nie chcemy konfliktować środowiska, podobnie myśli minister Schetyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska