Coraz częściej słychać głosy, że zaplanowana jedenaście temu budowa już na starcie jest przestarzałym, zbyt kosztownym i nieopłacalnym projektem. - Wątpię, czy to ruszy - mówi Zbigniew Talaga, radny Żar. - Przez kilka lat utrzymywaliśmy kolejnych szefów Łużyckiego Związku Gmin, którzy karmili nas obietnicami i długo nic nie posuwało się do przodu.
Józef Szczotka uważa, że budowa jest spóźniona o kilkanaście lat. - Wtedy było to uzasadnione, a teraz jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, bo sprzedaliśmy składowisko miejskie, które wystarczyłoby miastu do 2025 r. - wylicza radny. - Zwożone z dwóch powiatów odpady szybko je zapełnią, a nie będziemy w stanie zapewnić dostatecznej ilości śmieci, do zakładu w Marszowie. Od początku mówiłem, że to nierentowne. Będziemy dokładać do tego z miejskiego budżetu, tylko po to, by zaspokoić ambicjonalne sprawy niektórych osób. Lepiej byłoby, by o swoje śmieci osobno dbały Lubsko i Żagań.
Przeczytaj też: Zakład w Marszowie ma nowego prezesa
Jacek Połomka, prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Marszowie, przyznaje, że w budowanej instalacji odzysk surowców wtórnych sięgnie od 8 do 15 procent. Ale to tylko jeden z elementów całego kompleksu. Uważa, że dopływ strumienia gwarantuje wchodząca w życie ustawa śmieciowa. O to, by odpady trafiały właśnie do Marszowa, ma zadbać ŁZG, który skupia kilkanaście gmin powiatu żarskiego, żagańskiego, okolic Krosna i Gubina oraz Nowogrodu Bobrzańskiego. J. Połomka nie boi się braku opłacalności. Przy 160 tys. mieszkańców, koszty przyjęcia tony odpadów na wysypisko to ok. 200 zł. Według prognoz do Marszowa będą przyjmowane za 270 zł. Za to będziemy się mogli poszczycić gospodarką odpadami na najwyższym poziomie.
Żarski Pekom nie segreguje śmieci, bo jak mówi prezes, to się nie opłaca. U naszych zachodnich sąsiadów, ogromne instalacje są wyłączone, bo nie mają czego przerabiać. Połomka nie obawia się podobnego scenariusza w Marszowie, a sytuację w Niemczech tłumaczy wyludnianiem się wschodnich landów.
W kwietniu wybrano konsorcjum, którego liderem jest Hydrobudowa Polska S.A Poznań. Firma wybuduje zakład za 77 mln zł. Umowa ma być podpisana pod koniec maja. Od tego momentu będzie miała 24 miesiące na zakończenie inwestycji. Pierwszy strumień odpadów ma trafić do ZZO w 2014 roku.
Andrzej Bartoszkiewicz jest autorem znacznie tańszego i przetestowanego w Płocku oraz Bytomiu Odrzańskim projektu EKO AB. Czyli małych sortowni, gwarantujących odbiór, natychmiastową segregację i zagospodarowanie 80 procent odpadów komunalnych. Stawiane byłyby na każdym osiedlu, a mieszkańcy dzieliliby swoje odpady na 3 grupy: kuchnia łazienka i pozostałe. Jednak na dyskusje jest zbyt późno. Ceny śmieci i tak wzrosną, z dzisiejszych 6-8 zł nawet do 10 zł. Bo będziemy musieli zapłacić za inwestycję. Gdyby nie powstał Marszów, trzeba by było wozić je dalej. To podrożyłby transport.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?