Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Załoga zielonogórskiego PKS-u może być spokojna o miejsca pracy

Danuta Kuleszyńska [email protected]
Bogdan Klim, prezes zarządu spółki PKS w Zielonej Górze  (fot. Ryszard Poprawski)
Bogdan Klim, prezes zarządu spółki PKS w Zielonej Górze (fot. Ryszard Poprawski)
- W PKS pracuje 400 osób i takie niebezpieczeństwo istniało, że spółkę mógł przejąć "wrogi podmiot”, lub ktoś nieprzewidywalny. Na szczęście stało się inaczej - mówi Bogdan Klim, prezes zarządu PKS w Zielonej Górze.

- Radni Zielonej Góry po burzliwej debacie zgodzili się na przejęcie przez miasto 49 proc. udziałów w PKS. Cieszy się pan?

- Jak najbardziej, bo to wszystko miało temu służyć, żeby jednak szanowna rada podjęła taką właśnie decyzję. Miasto w układzie kapitałowym PKS jest w pewnym sensie gwarantem stabilności i przewidywalnym partnerem. I o to nam najbardziej chodziło. Skarb państwa zadecydował o możliwości komunalizacji i myśmy z tego skorzystali. Chciałem bardzo podziękować prezydentowi Zielonej Góry, że już w pierwszym etapie rozmów odpowiedział pozytywnie ministrowi. Dziękuję oczywiście radnym, że mimo tych burzliwych dyskusji i na komisji gospodarczej i na sesji nadzwyczajnej postanowili przyjąć ten bezpłatny pakiet udziałów w spółce.

- Radni mieli mnóstwo wątpliwości.

- I ja to rozumiem. Mam przecież świadomość, że przed podjęciem decyzji należy pytać o najdrobniejsze szczegóły. Sam fakt, że miasto znajdzie się teraz w układzie kapitałowym jest bardzo korzystnym elementem dla naszej spółki.

- Załoga może już spać spokojnie, bez obaw, że ludzie znajdą się na bruku.

- Myślę, że tak. W PKS pracuje 400 osób i takie niebezpieczeństwo istniało, bo spółkę mógł przejąć na przykład "wrogi podmiot”, ktoś nieprzewidywalny. Załoga zrobiła swoją robotę: konsekwentnie przeszła proces prywatyzacji.

- A pan już odetchnął z ulgą?

- Oj tak. Tuż przed sesją byłem bardzo podenerwowany, może wymijająco reagowałem na pewne sugestie. Teraz czuję się lepiej, bo mam świadomość tego, że już możemy nakreślać perspektywę dla firmy, dla pracowników.

- Może pan zagwarantować, że PKS będzie się rozwijał, ale nie kosztem miasta?

- Zrobię wszystko, by tak było. Złożyłem deklarację, że będzie to barter pasywny. Spółka ma potencjał, ma możliwości, potrzebuje tylko pewnej stabilizacji, choćby na poziomie kapitałowym. I my ją teraz mamy.

- Dziękuję.

 

Czytaj też:

Miasto chce przejąć udziały w zielonogórskim PKS-ie, żeby chronić miejsca pracy

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska