Przeczytaj też: Napad na stację benzynową. Bandyci uciekli z łupem
- Do napadu doszło około godziny 14.30. Mężczyzna miał przy sobie przedmiot przypominający broń. Zażądał od kasjerki pieniędzy - informację potwierdza sierż.szt. Aneta Berestecka z żarskiej policji.
Napastnik jednak nic nie ukradł, ponieważ został spłoszony i uciekł.
Napad miał miejsce w agencji Banku PKO przy ul. Wieniawskiego na os. Moniuszki. Według naszych informacji, mężczyzna był wysoki i trzymał pistolet w ręku, kiedy wchodził do środka. W drzwiach minął się z kobietą, która zauważyła, że jest uzbrojony. Będąc już na zewnątrz bez chwili wahania zadzwoniła na policję i jeszcze nie skończyła rozmowy, kiedy usłyszała syreny radiowozów. Prawdopodobnie dźwięk syren wypłoszył napastnika, który uciekł z agencji. Mieszkańcy opowiadają, że bandytów było dwóch, jeden z nich miał czekać w samochodzie. Kiedy zobaczył co się dzieje, odjechał z miejsca zdarzenia. - Było ich dwóch, bo policja chodziła po piętrach i pytała czy ktoś ich widział - opowiadają mieszkańcy pobliskiego bloku.
Wszystko działo się błyskawicznie, mało kto zorientował się, co się stało w porze największego ruchu. Nie brakuje jednak komentarzy, że napastnik, który zażądał pieniędzy był nowicjuszem, ponieważ mijając się z kobietą w drzwiach, nawet nie próbował zatrzymać ją w środku.
Policja nie udziela na razie żadnych szczegółowych informacji. W drzwiach agencji wisi kartka, że placówka jest nieczynna.
Zobacz też: Wypadek lawety. Spłonęło siedem BMW za dwa miliony złotych (ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
