Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamknąć kokoszki!

(decha)
Wczoraj Andrzej Budzyński z Raculi postanowił zamknąć swoje kury. Martwił się tylko, że jajka będą mniej smaczne.
Wczoraj Andrzej Budzyński z Raculi postanowił zamknąć swoje kury. Martwił się tylko, że jajka będą mniej smaczne. Mariusz Kapała
Nie wiadomo, kto będzie sprawdzał, czy kury, gęsi i kaczki są więzione w kurnikach. Na razie urzędnicy straszą tylko kontrolami i wysokimi karami.

W obejściu Tadeusza Piaścińskiego z podzielonogórskiej Raculi kury w najlepsze dziobią leżące na podwórku jabłka. Jak przyznaje właściciel ptaków, o nakazie zam- knięcia drobiu w kurniku nic nie słyszał.
- Wie pan, telewizor zepsuty, a gazet jeszcze nie czytałem - stwierdził wczoraj rano. - Jak trzeba, to trzeba... Ale szkoda, jajka będą gorsze. I kury za nic pójdą za kratki.

Nioski w karcerze

Wczoraj weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa zakazujące trzymania drobiu na otwartej przestrzeni. Aby zapobiec kontaktom ptaków domowych z tymi wędrującymi. To odpowiedź Polski na fakt, że wykryty w Rumunii wirus ptasiej grypy jest odmianą niebezpieczną dla człowieka.
Obostrzenia w chowie drobiu dotyczą kur, kaczek, gęsi, indyków, przepiórek, perlic, bażantów, strusi, gołębi i kuropatw. Ptactwo powinno trafić pod klucz. Rozporządzenie zakazuje handlu żywym drobiem na bazarach, zabrania organizowania targów, wystaw czy konkursów ptaków. Ograniczenia i idące w ślad za nimi kontrole potrwają do zakończenia migracji ptaków. Czyli przez kilka tygodni.
O karach za łamanie przepisów mowy w rozporządzeniu nie ma. Urzędnicy grożą jednak "wysokimi grzywnami".

Gołąb w garści

Lubuscy właściciele ptaków niewiele sobie z rozporządzenia robią. Mówią o nim:
- To głupota!
- Tych kilku kur nie da się trzymać pod dachem. Mam z nimi zamieszkać? - złości się rolnik z Zatonia. - Niech fermy sprawdzają.
Andrzej Budzyński z Raculi też nie kryje swoich wątpliwości co do potrzeby więzienia ptactwa. Krzysztof, gołębiarz z Dąbia, radzi weterynarzom "trzymać dzioby z dala od jego ptaków". Nad traktowaniem swoich stad hodowcy strusi dopiero się zastanawiają...
Tych dylematów nie mają gospodynie w Suchej. Podczas dyskusji w sklepie doszły do wniosku, że lepiej dmuchać na zimne. I kury zamknęły. - Przeleci nad podwórkiem jakaś gęś lub kaczka, narobi i mogą być kłopoty - tłumaczy Krystyna Kura z Suchej.

Jajcarski patrol

Lubuski wojewódzki lekarz weterynarii Tadeusz Woźniak o karach i kontrolach nie chce jeszcze mówić. Czy ograniczenia są rozsądne? Jego zdaniem - nie ma innego wyjścia. Trzeba jak najszybciej rozpocząć akcję uświadamiania hodowców drobiu. Nie wie, czy to lekarze weterynarii będą polowali na hodowców dających ptakom zbyt wiele swobody. Mowa jest bowiem również o straży miejskiej i policji.
- Otrzymaliśmy już stosowną informację z komendy głównej - przyznaje rzeczniczka prasowa lubuskich policjantów Agata Sałatka. - Przeprowadzone zostaną szkolenia.
Na razie lubuski komendant wojewódzki spotka się z wojewódzkim lekarzem weterynarii, aby wyjaśnić kilka nieścisłości. Chociażby to, co oznacza termin "otwarta przestrzeń".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska