O półrocznej działalności Pekomu, którym od lipca zeszłego roku kieruje Wojciech Budynek, rozmawiali radni komisji mienia komunalnego. Nowy prezes skupił się nad ratowaniem przedsiębiorstwa przed upadłością. Zaczął od przeorganizowania pracy firmy. Według niego jedną z głównych przyczyn fatalnej kondycji Pekomu był przerost zatrudnienia. W lipcu pracowało tam 86 osób, teraz jest 65. Kilka odeszło do Zakładu Zagospodarowania Odpadów, pozostali albo odeszli sami, albo zostali zwolnieni dyscyplinarnie. W administracji pozostało 25 osób. Dzięki utworzeniu działu handlowego, firmie udaje się pozyskiwać nowych klientów. W. Budynek na razie nie planuje żadnej redukcji etatów.
Miasto nie sortuje, zakład nie buduje
Spółka zarabiała głównie na gospodarce odpadami i utrzymaniem bieżącym dróg. Przez cały ubiegły rok na żarskie wysypisko trafiło ponad 14 tys. ton odpadów, z czego większość dostarczył właśnie Pekom. Jednak za niesortowanie śmieci Pekom musiał zapłacić wyższą opłatę marszałkowską. - Przelaliśmy dopiero pierwszą transzę, tj. 400 tysięcy - zaznacza Budynek - drugą musimy wnieść najpóźniej do połowy lutego. Na ten rok stawka sięgnie 1 mln 545 tys. zł.
W 2011 roku miasto zrezygnowało z usług firmy Ekoas, która zajmowała się segregacją śmieci, ponieważ burmistrz uznał umowę ze spółką za niekorzystną. Miasto płaciło zewnętrznej firmie, bo nie miało własnej sortowni. Traciło więc na strumieniu odpadów, które po odsortowaniu trafiały na miejskie wysypisko, ale ekologicznie było to uzasadnione. Mimo, że na sortowaniu i sprzedaży odzyskanych surowców zarabiała prywatna firma, gmina mniej płaciła za składowanie odpadów.
Dziś, kiedy wiadomo, że kolejne przetargi na planowaną od kilkunastu lat budowę zakładu zagospodarowania odpadów w Marszowie, są unieważniane, bo korporacje windują ceny tak, że ZZO nie stać na proponowane przez nie stawki, płacimy kary za nie segregowanie śmieci.
Czytaj też: Żarski Pekom stanie przed sądem za składki ZUS
Nieopłacalne sortowanie?
Radni uważają, że rozwiązanie współpracy z Ekoas-em, nie było najlepszym rozwiązaniem.
- A może zamiast rezygnować ze współpracy z sortownią, należało zmienić umowę - zastanawia się Aleksander Czerwonajcio. - Szef ZZO zapewniał nas, że taniej będzie kupić specjalne sito i samemu sortować. Nie zrobił tego do dziś. A my płacimy kary.
W. Budynek przyznał, radnemu rację. - Z punktu widzenia ekologii, byłoby to słuszne, ekonomicznego - niekoniecznie - zauważa W. Budynek. Kompletnym niewypałem okazała się selektywna zbiórka odpadów.
Po pierwsze dlatego, że robią to nieliczni mieszkańcy Żar, a odzyskane surowce stanowią śmiesznie niski procent. Sprzedaż makulatury, petów, czy aluminium pokrywa zaledwie 40 procent nakładów. To stąd tak wysoka cena za worki na surowce, trawę i liście. Od nowego roku za każdy płacimy 7 zł. We wrześniu Pekom skończył z odbieraniem worków stojących obok koszy na śmieci.
- Opróżniamy tylko nasze kontenery - zaznacza prezes - chcemy w ten sposób zmusić klientów do zamówienia większych zbiorników. Sprawa kondycji finansowej przedsiębiorstwa będzie przedmiotem dyskusji na sesji, 9 lutego.
Czytaj też: Restrukturyzacja Pekomu dobiegła końca
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?