WKS Śląsk Wrocław – Enea Stelmet Zastal BC Zielona Góra 77:66
- Kwarty: 18:13, 20:13, 16:21, 23:19.
- WKS Śląsk: Miletić 13 (1x3), Kulvietis 11 (3x3), Gołębiowski 10 (2x3), Kolenda 4, Zębski 0 oraz McCullum 15 (1x3), Nizioł 12 (3x3), Parakhouski 6, Gravett 6, Adamczak 0.
- Enea Stelmet Zastal BC: Hall 17, Groselle 8, Wójcik 5, Woroniecki 5 (1x3), Musić 4 oraz Lewandowski 9 (1x3), Washingtin 8 (1x3), Hepa 5, Kikowski 5 (1x3), Kołodziej 0.
Koszykarze Zastalu mieli niezłe momenty, na początku czwartej kwarty tracili zaledwie trzy punkty do rywala, ale ostatecznie przegrali jak najbardziej zasłużenie, różnicą 11 punktów.
- Czekaliśmy na to zwycięstwo, cieszymy się, że udało nam się je wywalczyć. Mam nadzieję, że to początek nowej drogi - mówił na antenie Polsatu Sport Extra jeden z zawodników Śląska Jakub Nizioł.
Zaczęło się źle, bo po 5 minutach WKS Śląsk prowadził już 12:0. Prowadzony po raz pierwszy przez trenera Jacka Winnickiego (zastąpił na tym stanowisku Olivera Vidina) zespół gospodarzy imponował dynamiką. Zielonogórzanie szybko się jednak przebudzili i po pierwszej kwarcie przegrywali tylko 13:18. Druga kwarta to minimalna przewaga wrocławian. Śląsk nie grał wielkiego basketu, ale wykorzystywał słabość Zastalu na tablicach i nie najlepszą skuteczność. Do przerwy gospodarze prowadzili 38:26, choć w pewnym momencie ich przewaga sięgnęła 17 „oczek”.
Zielonogórzanie sygnał do ataku dali pod koniec trzeciej kwarty. Po punktach Marcina Woronieckiego i Aleksandra Lewandowskiego biało-zieloni po 30 minutach przegrywali nieznacznie - 47:54. Jeszcze lepiej zielonogórzanie weszli w ostatnią odsłonę meczu. Gdy trafił Kamaka Hepa, w 32 minucie wrocławianie prowadzili tylko 54:51. To jednak było wszystko, na co tego dnia stać było zielonogórzan. Gracze Śląska kilka razy trafili za trzy punkty i przewaga bardzo szybko urosła do 18 "oczek" (71:53).
- Było rzeczywiście blisko, ale wtedy Śląsk wrzucił szósty bieg. Nam chyba zabrakło sił w decydujących momentach - mówił koszykarz Zastalu Jan Wójcik.
Goście zerwali się w końcówce, zmniejszyli straty do 10 punktów, ale ostatecznie przegrali 66:77.
- Przeciwnik zagrał bardzo fizycznie i konsekwencją tego było aż dziewiętnaście zbiórek w ataku i zdobywanie punktów z szybkiego ataku. To się też bierze z naszych siedemnastu strat. Nie ma szans przy takich statystykach na zwycięstwo. Przed nami dużo roboty, to jest dla nas duża nauczka i musimy jeszcze ciężej pracować - usłyszeliśmy na pomeczowej konferencji prasowej od trener Zastalu Dawida Dedka.
Paweł Kikowski, jeden z koszykarzy Zastalu dodawał: - Było to fizyczne spotkanie. Śląsk był dużo lepszy, ich dziewiętnaście zbiórek w ataku i nasze siedemnaście strat, to musiało kosztować i dlatego przegraliśmy. Musimy się skoncentrować na tym, by być mądrzejszym i samemu trochę dominować na zbiórce. Dużo pracy przed nami, bo za chwilę przyjeżdża mistrz Polski.
Wspomniane przez Pawła Kikowskiego spotkanie Zastalu z Kingiem Szczecin odbędzie się w najbliższą sobotę w zielonogórskiej hali CRS. Początek o godz. 15.30.
Polub nas na fb
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?