Nie płaczę, bo nigdy nie byłem fanem niedzielnych zakupów. Jednak zastanawiam się, czy i kiedy zacznie się lament zwalnianych pracowników marketów. Bo nie wierzę, że uda się wprowadzić zakaz niedzielnego handlu bez „ofiar w ludziach”. No, chyba że jako nowych pracowników zatrudnią ich... stacje paliw, które już się szykują do przemiany w markety z paliwem. To, że m.in. na stacjach narodowej sieci paliwowej kupimy warzywa, mięso, buty, telewizory, biżuterię czy porcelanę, uważam za przezabawną historię. Dlatego 11 marca, w niedzielę, poświęcę się i podjadę tam nie po paliwo, ale po kapustę i mielone. I wtedy uwierzę, że to wszystko się stało naprawdę. I zrobię sobie gołąbki.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?