Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrudnieni w Moltechu boją się o pracę

Wojciech Obremski [email protected]
- Moltech współpracuje z firmami zachodnimi, które mają ogromne problemy finansowe. Dlatego rozumiem, że zakład musi podjąć jakieś kroki. Oczywiście zwolnionym będę współczuł - mówi Bolesław Grudecki.
- Moltech współpracuje z firmami zachodnimi, które mają ogromne problemy finansowe. Dlatego rozumiem, że zakład musi podjąć jakieś kroki. Oczywiście zwolnionym będę współczuł - mówi Bolesław Grudecki. fot. Wojciech Obremski
- Moltech ma zwolnić wkrótce około stu pracowników - taka wiadomość od paru dni krąży po całym Sulęcinie. Członek zarządu firmy produkującej wiązki kablowe nie potwierdza tych informacji. Jednak nie wyklucza ruchów kadrowych.

O zwolnieniach grupowych w województwie lubuskim pisaliśmy w poniedziałkowym tekście "Ponad tysiąc osób ma trafić na bruk". Przypomnijmy: 300 pracowników ma zwolnić gorzowski Stilon, 320 Fabryka Tapicerki Samochodowej w Nowej Soli, a kożuchowski Zaset - 200. Masowe zwolnienia szykują też inne lubuskie firmy. Czy w związku z tym również zatrudnieni w sulęcińskim Moltechu powinni się niepokoić?

Szukają roboty

- Zwolnienia już się u nas zaczęły. Na przykład w poniedziałek podziękowano kilku chłopakom - twierdzi jeden z pracowników Moltechu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - I tak długo z tym zwlekali. To było do przewidzenia - dodaje jego kolega. Uważa, że byłoby cudem, gdyby rozszerzający się kryzys ominął sulęciński zakład. - Każdy z nas żyje w strachu, no bo skąd mamy wiedzieć, komu wręczą papier? - pyta się sulęcinanin. Według niego kilkudziesięciu pracownikom nie przedłuży się w tym roku umów o pracę. - Wszyscy o tym mówią. Dlatego już szukam nowej roboty, ale w Sulęcinie są na to marne szanse. Pozostaje nadzieja, że znajdę zatrudnienie w Gorzowie - mówi tajemniczo mężczyzna, który zdradził nam, że ma już na oku kilka upatrzonych miejsc.

W powiatowym urzędzie pracy w Sulęcinie sprawdziliśmy, czy Moltech zgłosił plan grupowych zwolnień. - Nie mamy takiej informacji - twierdzi dyrektorka sulęcińskiego PUP-u Iwona Kaszuba.

Nie ma decyzji

- W dobie kryzysu wszystko jest możliwe - mówi członek zarządu Moltechu Andrzej Durdyń. Zaprzecza jednak jakoby miała wylądować na bruku setka jego pracowników. Twierdzi, że nie ma decyzji o zwolnieniach grupowych. - Obecnie jesteśmy na etapie dopasowywania mocy przerobowych do potrzeb klientów. A są nimi głównie odbiorcy zachodni, gdzie kryzys dotknął już wiele firm - tłumaczy A. Durdyń. Nie wyklucza więc redukcji zatrudnienia. Uspokaja jednak, że jeśli do tego dojdzie, to Moltech zrezygnuje w pierwszej kolejności z pracowników, zatrudnianych dla Moltechu prze firmy zewnętrzne, w ramach tzw. robót tymczasowych. - Mamy od 60 do 80 takich osób, zależnie od naszych potrzeb produkcyjnych - wyjaśnia A. Durdyń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska