Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń: Muzykowaliśmy, że hej!

Eugeniusz Kurzawa, Agata Ceglińska
Granie na koźle nie tylko słuchu, ale też siły fizycznej. Dlatego najmłodsi muzycy - jak Sandra Kubik z Nowego Kramska - wykonywali utwory na sierszenkach.
Granie na koźle nie tylko słuchu, ale też siły fizycznej. Dlatego najmłodsi muzycy - jak Sandra Kubik z Nowego Kramska - wykonywali utwory na sierszenkach. fot. Bartłomiej Kudowicz
Za nami kolejne, 34. spotkanie koźlarzy, ale tym razem odmienne od wcześniejszych. Prawie cała impreza odbyła się w potężnym namiocie na Rynku.

Zaczęło się w piątek pod wieczór. Na Rynku stał już namiot, gdzie pojawili się śpiewacy ludowi. Jak zawsze Alojzy Kreft i młodzi Marzena Pawłowska, Martyna Żurek oraz debiutant, choć w wieku emerytalnym, regionalista Marian Andrzejak. - Nie wiedziałam, że pan Marian też śpiewa - podkreśla Katarzyna Kutzmann-Solarek, szefowa centrum kultury, trzymająca całą imprezę "w ręku".

W tym czasie obok, w muzeum regionalnym, rozpoczęła się degustacja tradycyjnych potraw, przygotowana przez Mirosławę Majerowicz-Klaus. - Same pyszności, dlatego już w połowie degustacji stoły były puste - stwierdza Magdalena Pawelska z muzeum. Zapamiętała pasztet z kaczki, pierogi, chleb z dyni, makowianki, uszka z wołowiną, no i rewelacyjny smalec z wątróbką.

Drugi dzień to, rzec można, młodzieżowa biesiada koźlarska. Od 16.00 w Domu Katolickim przy pl. Rybaki rozpoczęły się przesłuchania uczniów klasy instrumentów ludowych szkoły muzycznej albo też wychowanków starych mistrzów koźlarskich. Jury pracowało pod kierunkiem prof. Bogusława Linette z Poznania. Pierwszy raz zastosowano formułę, która się chyba sprawdziła: muzyczny narybek grał w oddaleniu od namiotowego centrum biesiadnego, od szumu rozmów i piwa. Wśród słuchaczy dominowali oczywiście rodzice, rodziny, jak też pedagodzy.

Gdy później ogłoszono wyniki rywalizacji (poszerzonej w tym roku o dwie kategorie wiekowe, a więc do 15, do 18 i do 21 lat oraz o nową kategorię instrumentalną - mazanki) zaskoczeń raczej nie było. Wiadomo bowiem, że starzy mistrzowie wychowują młodych mistrzów, którzy starają się stale trzymać poziom.

Laureatem Grand Prix wśród młodych koźlarzy został Bartłomiej Pietrzak z Dąbrówki Wlkp. Pierwsze miejsce zajął Adam Knobel (Laski - gm. Babimost), drugie - Andżelika Drozda (Kolesin - gm. Babimost), a trzecie Sławomir Kliemann (Zbąszyń).
Wśród kapel wygrał zespół z gminy Babimost w składzie: A. Drozda, Maciej Malinowski i Dominika Malinowska.

B. Pietrzak otrzymał też stypendium od nowego burmistrza swojej gminy, zaś stypendium burmistrza Zbąszynia przypadło S. Kliemannowi. W trzecim dniu nagrodzono również najmłodszego uczestnika biesiady - Jacka Marchwickiego oraz przedstawiciela woj. lubuskiego - tu laury przypadły Paulinie Sielickiej (gm. Babimost).

Gdy już ogłoszono wyniki, na scenę pod namiotem weszły dorosłe kapele koźlarskie i dudziarskie. Publiczność czekała zaś na gości zagranicznych. Bardzo dobrze pokazała się słowacka kapela Gajdosy Goluska z Oravskiej Polhory, zaś ogromne zainteresowanie wzbudził zespół folklorystyczny Derż z Libii, który w zestawie instrumentów obok bębenków miał też instrument dudziarski. Rytmiczna muzyka i tańce egzotycznych gości wywołały gromkie brawa.

- Namiot się sprawdził, tutaj, w centrum miasta łatwiej przyciągnąć widzów - uznał Jerzy Skrzypczak, znany koźlarz i szef Kotkowiaków ze Zbąszynka. Podobnych głosów było wiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska