Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarski Żak Krzeszyce zawsze był dla swoich. I tak ma pozostać w przyszłości

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Siatkarze to w Krzeszycach jedna, wielka rodzina. Kadra pierwszego zespołu UKS Żak liczy 18 zawodników, a w klubowej Akademii piłkę odbija ponad 20 dzieciaków.
Siatkarze to w Krzeszycach jedna, wielka rodzina. Kadra pierwszego zespołu UKS Żak liczy 18 zawodników, a w klubowej Akademii piłkę odbija ponad 20 dzieciaków. UKS Żak Krzeszyce/Facebook
W Krzeszycach, wiosce na obrzeżach Parku Narodowego Ujście Warty zapanowała moda na siatkówkę. Bywa, że do drużyny volleyballistów przechodzą chłopcy z futbolu. Czy słyszeliście o takim fenomenie?! Wielka w tym zasługa Pawła Maciejewicza – wybitnego atakującego i wciąż czynnego zawodnika.

– Wszystko zaczęło się w 2013 roku, gdy krzeszyccy działacze poprosili mojego starszego brata Radka, by został trenerem ich drużyny – wspomina Paweł Maciejewicz. – Ja trafiłem tam rok później, miałem wtedy 34 lata. Chciałem być przy siatkówce w Gorzowie, ale nie wyszło. W Żaku jestem trenerem i zawodnikiem już dziesiąty rok. Na początku myślałem, że wybieram się tam na chwilę. Dziś wiem, że zostanę w Krzeszycach bardzo długo. Bo Żak stał się dla mnie bardzo sympatycznym dodatkiem do życia.

Wygrał worek medali

Paweł, najmłodszy z siatkarskiego klanu trzech braci Maciejewiczów osiągnął w sporcie najwięcej. Ma w swoim dorobku brązowy medal mistrzostw Europy kadetów i czwarte miejsce w mistrzostwach świata w tej samej kategorii wieku. W klubowych, seniorskich zmaganiach na poziomie ekstraklasy zdobył srebrny i brązowy medal ze Stilonem Gorzów. A ze Skrą Bełchatów - pięć mistrzowskich tytułów, jeden brązowy krążek, cztery Puchary Polski oraz brąz Ligi Mistrzów. Na podium ligowych zmagań nie stanął tylko po jednym sezonie, spędzonym w Politechnice Warszawa.

Gdy tak wielka postać pojawiła się w Krzeszycach, w wiosce musiała eksplodować moda na volleyball. Pojawiło się – w zależności od sezonu – od 10 do 12 drużyny, grających w Krzeszyckiej Lidze Amatorskiej. UKS Żak zaczął regularnie rywalizować w lubuskiej trzeciej lidze, zaś prezes klubu Wiesław Małaszyński już po roku pracy zaproponował Maciejewiczowi utworzenie Akademii Siatkówki UKS Żak. Pomysł natychmiast wypalił. Dziś podstaw tej trudnej technicznie gry uczy się w Krzeszycach ponad 20 dzieciaków w wieku od 5 do 14 lat.

– Trzyma mnie tutaj niezwykła atmosfera – zapewnia Paweł Maciejewicz. – Jesteśmy razem przed meczami i po nich, integrujemy się, a rodzice dzieciaków wyjeżdżają z nami nie tylko na zawody minisiatkówki, lecz nawet na obozy w Kołobrzegu. I podobnie, jak ich pociechy śpią w szkolnych salach. Tyle, że w oddzielnych pomieszczeniach.

Maciejewicz przyznaje bez ogródek, że jest de facto jedynym pracownikiem w klubie. Za swoją pracę otrzymuje od gminy stypendium.

– Ale nie w takiej wysokości, bym się mógł z niego utrzymać – wyjaśnia. – Prowadzę też własną działalność gospodarczą, polegającą na internetowej sprzedaży sprzętu sportowego i turystycznego. Dlatego mówię, że praca w Żaku jest dla mnie sympatycznym, ale tylko dodatkiem do życia.

Znają swoje miejsce w szyku

Kadra pierwszej drużyny Żaka liczy dziś 18 zawodników. Żaden z nich nie ma za sobą ligowej przeszłości – nawet na juniorskim poziomie! – żaden nie grał w życiu o jakieś poważniejsze trofeum. Ale sumiennie przychodzą w każdy wtorek i czwartek na treningi, zawsze w komplecie stawiają się na ligowe pojedynki. W poprzednim sezonie zajęli drugie miejsce w lubuskiej trzeciej lidze i zakwalifikowali się do barażowego turnieju o wejście do drugiej ligi.

– Zawody odbyły się w Miliczu. Niczego tam nie zwojowaliśmy, bo zagraliśmy w mocno osłabionym składzie – wyjaśnia Maciejewicz. – Powód? Część chłopaków miała zawodowe obowiązki. Nie dziwię się im, że wybrali pracę, bo z siatkówki nie mają ani złotówki.

By uzmysłowić swoim podopiecznym, na jakim etapie sportowego rozwoju się znajdują, Paweł co roku zgłasza drużynę do rozgrywek o Puchar Polski. Zawsze odpadają w pierwszej rundzie, bo z reguły przychodzi się im mierzyć z drugoligowcami. W tym sezonie przegrali 0:3 z Konspolem Słupca, lecz po bardzo zaciętym i wyrównanym pojedynku.

Choć zawodnicy sumiennie trenują, a na dodatek mają niezłe warunki fizyczne (większość mierzy ponad 190 centymetrów wzrostu), to o awansie, a potem grze w drugiej lidze nikt poważnie w Krzeszycach nie myśli. Nie ten budżet, nie te możliwości sportowe.

– Gdybyśmy znaleźli się poziom wyżej, to musielibyśmy ściągnąć zawodników z zewnątrz. A my nie chcemy tego robić – deklaruje Maciejewicz. – Naszym celem jest aktywizacja miejscowej społeczności, nauczenie dzieci gry w siatkówkę. Chcemy walczyć swoimi chłopakami, dla tutejszego środowiska.

Dumni z Akademii

Akademia Siatkówki UKS Żak Krzeszyce zaczęła od samych podstaw, od przedszkolaków w wieku 5 i 6 lat. Na początku zajęcia prowadził tylko Maciejewicz, potem dołączył do niego kierownik pierwszej drużyny i trener Andrzej Klimczuk. Na zajęcia przychodziło z czasem coraz więcej chłopaków. Bywało nawet tak, że zostawiali piłkę nożną w miejscowej Pogoni i przenosili się pod siatkę do Żaka. Trudno byłoby znaleźć drugą miejscowość, w której sportowa migracja odbywa się w takim kierunku.

Nadspodziewanie szybko przyszły też sukcesy w minisiatkówce. Dwa lata temu 10-latkowie z Krzeszyc zdobyli podczas turnieju w Gliwicach brązowe medale mistrzostw Polski w grze „dwa na dwa”. 12-latkowie Antoni Łobaczewski i Wiktor Karbowiak (ten drugi wypożyczony z UKS Trójka Sulechów) otrzymali niedawno powołania na zgrupowanie kadry narodowej w swojej grupie wiekowej, zaś 14-letni Wojciech Łobaczewski trafił do silnej drużyny młodzików Jokera Piła. A do pierwszego zespołu Żaka dołączyło dwóch 15-latków oraz po jednym 14-latku i 17-latku, będących wychowankami Akademii. Widać, że praca w swoim środowisku przynosi efekty.

Ten niezwykle pożyteczny projekt może się rozwijać dzięki rzutkości prezesa Małaszyńskiego, wciąż znajdującego nowych sponsorów oraz pomocy lokalnego samorządu. No i zrozumieniu rodziców, którzy za każdy miesiąc nauki ich pociech w Akademii płacą 100 zł.

– Seniorzy są oczywiście stuprocentowymi amatorami, ale za to wyjazdy na ogólnopolskie turnieje minisiatkówki kosztują nas niemało – przekonuje Maciejewicz. – W miarę, jak dzieci dorastają, rywalizują już nie w dwójkach, ale też w trójkach, a potem w czwórkach. Gdy trzeba pojechać na zawody z noclegami i pełnym wyżywieniem do Warszawy, Gliwic czy Leszna, wówczas wydatki są już niebagatelne. Zresztą wszystko teraz kosztuje. Na organizację ostatniego meczu o Puchar Polski z Konspolem Słupca musieliśmy wydać 3 tysiące złotych.

Gościnnie w Lubniewicach

Bazą UKS Żak jest sala przy Szkole Podstawowej w Krzeszycach. Udostępniana klubowi za darmo i w takiej liczbie godzin, jaka jest niezbędna. Ale od początku bieżącego roku obiekt jest remontowany. Początkowo mówiło się, że zostanie otwarty już w maju. Teraz realną perspektywą wydaje się koniec czwartego kwartału.

– Nie mamy wyjścia: trenujemy i gramy w Lubniewicach – mówi Maciejewicz. – Trochę kłopotliwe są te dojazdy, ale przecież nie będą trwały wiecznie. Jakoś to przeżyjemy.

O ile w planie zajęć w hali w Lubniewicach udało się zmieścić dzieciaki z Akademii i pierwszą drużynę Żaka, to zabrakło już miejsca dla oldboyów krzeszyckiego klubu. A jest ich całkiem spora grupa, utworzona w większości przez rodziców uczących się siatkówki dzieci. Liczą sobie ponad 35, nawet ponad 40 lat i raz w roku wyjeżdżają na mistrzostwa Polski oldboyów do Karpacza.

– Latem rozwieszają siatkę na stadionie piłkarskim i grają na piasku, ale teraz nie mają się gdzie podziać – wyjaśnia Maciejewicz. – Jestem przekonany, że mimo tych przeciwności nie zrezygnują. Bo siatkówka stała się w Krzeszycach zjawiskiem. Grają w nią starsi i młodsi, dzieciaki mają porozwieszane siatki na podwórkach. Taki zapał szybko ludziom nie przechodzi.

Czytaj również:
Konrad Cop: - Złapaliśmy oddech. Mamy nadzieję, że worek z punktami już się nam rozwiąże

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska