- Byłam akurat na urlopie, gdy rano w drugi dzień świąt wielkanocnych, tak około godziny 8.00, zadzwoniła do mnie znajoma pani z informacją, że w jednym okien wystawowych księgarni jest wybita wielka dziura - opowiada Magdalena Nowak, kierowniczka w zbąszyńskiej księgarni należącej do sieci księgarskiej wolsztynianina, Leszka Maruszewskiego. - Znajoma wyszła dość wcześnie z psem na spacer i dlatego była pierwszą osobą, która to zobaczyła.
- Pani Magda zaraz zadzwoniła do mnie z pytaniem co robić - relacjonuje właściciel księgarni, L. Maruszewski. - Kazałem powiadomić policję, a sam wsiadłem w samochód i pojechałem do Zbąszynia.
- Nikt nic nie widział, nie słyszał, bo pytałyśmy potem - stwierdza Marta Jopek, druga z pracownic księgarni. - Po drugiej stronie ulicy jest sklep jubilera, gdzie są zamontowane kamery. Niestety, nie obejmują swym zasięgiem księgarni.
Obie panie są zaskoczone tym zdarzeniem. Pokazują które z trzech wielkich okien księgarni zostało rozbite i jak wyglądało zaraz po zdarzeniu. Okazuje się, iż dziura w szybie została prawdopodobnie wybita butelką po piwie, gdyż do wnętrza wpadło i już tam zostało stłuczone denko butelki. Dziura była tak wielka, że ktoś mógłby na upartego wejść do wnętrza. Jednak nie zaryzykował.
- O dziwo, zginęło tylko 10 książek z wystawy - ciągnie Maruszewski.
- Niektóre z nich przypominam sobie jakie, bo sama je układałam - dorzuca pani Marta i wylicza starty: - "Encyklopedia psów", "Apteka natury", "Historia Jagiellonów", poza tym trzy poradniki, a dalej nie pamiętam co tam stało.
- Myślę, iż to się mogło stać wcześnie rano, może o 5.00 - przypuszcza kierowniczka.
Właściciel placówki mówi, iż śledczy z policji, który pojawił się na miejscu zdarzenia, był tak zdziwiony faktem kradzieży książek, że obszukał okoliczne krzaki licząc, iż tam znajdzie wyrzucone egzemplarze.
- Nie wierzył, że ktoś może ukraść książki - śmieje się Maruszewski. Sam szybko policzył, iż jest to 12 włamanie do jego sieci księgarskiej. - Ale pamiętam, że kiedyś kradziono płyty dvd, kasety, gotówkę, lecz nigdy nie było kradzieży książek. Jakiś kulturalny złodziej?
- Dla nas, jak pracujemy w tej księgarni, to jest pierwsze takie wydarzenie - wskazują obie panie. Mówią, iż generalnie ludzie w mieście raczej nie interesują się książkami, do ich sklepu wpada ledwie kilka, kilkanaście osób dziennie. Choć widać, iż na półkach jest duży wybór różnorakich, także ambitniejszych pozycji.
- Badamy to zdarzenie, ale sprawca wciąż pozostaje nieznany i nieuchwytny, gdyż nikt z sąsiadów nic nie widział - podaje Robert Bielaszewski komendant zbąszyńskiej policji. Jego zdaniem sprawa prawdopodobnie zostanie umorzona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?