Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgarnęli biznesmenów z trasy

MICHAŁ IWANOWSKI
Archiwum
Pilnie dostarczyć dane o pogodzie sprzed 100 lat i udowodnić, że pod działką nie spoczywają kości dinozaura. Absurd? Nie. Te i inne zachcianki musiały spełnić władze Nowej Soli, by ściągnąć do siebie Funai Electronic, japońskiego giganta w produkcji telewizorów.

Dziś w Warszawie podpisanie ostatnich dokumentów w sprawie inwestycji wartej 75 mln dolarów. To ma być najnowocześniejsza fabryka w południowej części woj. lubuskiego, prawdziwe cacko z branży hi-tech: produkcja podzespołów i montaż telewizorów LCD (płaskoekranowych) firmy Funai Electronic. W ciągu czterech lat będzie praca dla minimum 450 osób, a potem może nawet dwa razy więcej, bo Japończycy myślą o produkcji DVD.

Zgarnęli biznesmenów z trasy

Zdaniem prezydenta Nowej Soli Wadima Tyszkiewicza są dwa sposoby, aby złapać takiego inwestora: być szczęściarzem albo być upartym. On stosuje ten drugi wariant. - Sam rozdawałem ulotki na targach gospodarczych w wielu miastach Europy, choć nikt nie gwarantował, że to zadziała - mówi. Japończyków z Funai też ściągnął uporem. Miał ,,nasłuch gospodarczy'' w regionie. Dowiedział się, że delegacja biznesmenów z Kraju Kwitnącej Wiśni wraca z objazdu po Kos-trzynie i Słubicach i zmierza w kierunku Wrocławia. Po drodze była Nowa Sól... - Ubłagaliśmy ich, by zatrzymali się u nas choć na chwilę - wspomina Tyszkiewicz. No i udało się! Goście obejrzeli tereny podstrefy ekonomicznej. I wyjechali.
Jak się okazało, potem skontaktowali się z firmą Bridgestone - producentem opon, który niedawno też przymierzał się do budowy fabryki w nowosolskiej strefie, ale w ostatniej chwili wybrał Stargard Szczeciński (zdecydowały bardzo wysokie ulgi podatkowe dla inwestora). Bridgestone wystawił Nowej Soli prawdziwą laurkę.

Zaświadczyli, że nie ma dinozaurów

W ślad za tym Japończycy zaczęli badać okoliczne ,,walory''. Jeśli zamieszkają w Polsce, to muszą wiedzieć co będą robić ich żony i dzieci. Interesowało ich więc, czy w Zielonej Górze (24 km od Nowej Soli) lub okolicy jest teatr, filharmonia, dobra uczelnia, czy są azjatyckie restauracje, szkoły z językiem angielskim itp. - Pod tym względem przegrywaliśmy z Wrocławiem. Na naszą korzyść zadziałało jednak to, że tamtejszy rynek pracy jest już wypłukany przez licznych inwestorów - mówi Tyszkiewicz.
Choć podaż rąk do pracy była atutem Nowej Soli, to jednak Japończycy zażądali dużo więcej. Miasto musiało pilnie dostarczyć m.in. dane o pogodzie w regionie od początku XX wieku, a także badania archeologiczne na strefie ekonomicznej. Inwestor musi mieć pewność, że budowy fabryki nie zatrzyma znalezisko pod ziemią. - Badania mieliśmy, ale oni zażądali, byśmy dodatkowo dali im oświadczenie, że pod ziemią nie ma np. żadnych kości dinozaura - dodaje prezydent. Czy takie zabiegi się opłacają? - Bez dwóch zdań - mówi Ryszard Pacholik, wójt gminy Kobierzyce, która najskuteczniej w kraju pozyskuje inwestorów. Cena 1 mkw. ziemi przez kilka lat wzrosła tam z 30 zł do 130 zł, a niektórzy żądają nawet 1 tys. zł! - Mieszkańcy adaptują swoje domy na pensjonaty, lokalny handel rozkwita, a mieszkańcy mogą przebierać w ofertach pracy - mówi wójt Pacholik.

Pojadą na szkolenie do Chin

Dokumenty o budowie w Nowej Soli fabryki Funai Electronic podpisze dziś w Warszawie wiceprezes koncernu Yoshio Nakajima. Budowa fabryki ruszy najpewniej w przyszłym roku, wtedy też będzie zatrudnionych już 80 osób. Nowosolscy fachowcy mają wyjeżdżać na szkolenia do Chin, gdzie znajduje się największa fabryka Funai.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska