Handel na rynku przy ul. Owocowej w Zielonej Górze
W czwartek, 15 kwietnia, odwiedziliśmy targowisko przy ul. Owocowej w Zielonej Górze. Klientów i wystawców było zdecydowanie mniej niż zwykle, co po części można zrzucić na karb złej pogody. Ale to nie jedyna przyczyna mniejszego ruchu na ryneczku...
Wideo: Zielona Góra. Pierwszy etap budowy szkoły muzycznej
- Od roku widzimy, że ludzi jest zdecydowanie mniej. W takie dni jak dzisiaj to jest po prostu bida z nędzą - tłumaczy pan Marek, który sprzedaje przy ul. Owocowej warzywa i owoce. - Na to targowisko przyjeżdżam od lat, jeszcze moi rodzice tutaj handlowali, to już swego rodzaju tradycja. Staramy się przetrwać, ale niestety przez koronawirusa część osób boi się przychodzić na ryneczek. Ruch jest mniejszy. Mamy jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni, że nasze targowisko odżyje i będzie jak dawniej.
Podobnego zdania jest pan Daniel z Bytomia Odrzańskiego, który na swojej ziemi uprawia warzywa i owoce. - Na razie jest nam ciężko, wystarczy rozejrzeć się wokół, widać wyraźnie, że brakuje sprzedających jak i kupujących. W sobotę ryneczek jeszcze jako tako funkcjonuje. Ale w tygodniu? Obecnie jedna sobota to jest jak pięć takich czwartków - tłumaczy pan Daniel. Czy w takim razie mężczyzna szuka innych miejsc do handlu? - Nie, przyjeżdżam tylko tutaj, regularnie w każdy wtorek, czwartek i sobotę. W pozostałe dni dbam o własne pole i gospodarstwo. Wierzę, że będzie lepiej - odpowiada.
W naszej galerii sprawdzicie, jak kształtują się aktualne ceny na ryneczku przy ul. Owocowej w Zielonej Górze.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?