MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZIELONA GÓRA Niektórzy nawet z czerwonym paskiem nie dostali się do szkół. Dlaczego?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Wstępne wyniki są już znane. W jakich szkołach i klasach będą wolne  miejsca dowiemy się 12 lipca o godzinie 12.00, kiedy zostaną wywieszone listy kandydatów przyjętych i nieprzyjętych do klas
Wstępne wyniki są już znane. W jakich szkołach i klasach będą wolne miejsca dowiemy się 12 lipca o godzinie 12.00, kiedy zostaną wywieszone listy kandydatów przyjętych i nieprzyjętych do klas Łukasz Kaczanowski Polska Press
Prezydent chwali się na Facebooku, że podwójny nabór zakończył się sukcesem. A tymczasem nawet z czerwonym paskiem niektórzy się nie dostali do LO - mówi nasza Czytelniczka. - To porażka! Co na to miasto?

W tym roku szkoły podstawowe i gimnazja ukończyło w Zielonej Górze - 2,8 tys. uczniów. Miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych przygotowano początkowo 3,3 tys. Podań - także z regionu - wpłynęło ponad 4.245. Miasto zdecydowało się więc uruchomić dodatkowe klasy, w sumie - 13 plus jedną w VI LO dla osób z orzeczeniami. Z tej liczby zakwalifikowano 3.692 osoby do danych szkół i klas. Jednak 553 osoby nie zostały przydzielone do żadnej klasy. Dlaczego? Przecież w tym roku można było wskazać nie trzy, ale pięć szkół!

- Dużo osób spoza miasta wskazało tylko jedna preferencję. Domyślam się, że nie zależało im na nauce w Zielonej Górze, ale w konkretnej klasie danej szkole. Uda się to się uda, jeśli nie, pójdę do szkoły w swojej miejscowości - mówi dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych Wioleta Haręźlak.

- Moja córka miała świadectwo z czerwonym paskiem i się nie dostała do liceum. To skandal! Miasto pozbywa się najlepszych uczniów. Mam ją wysłać do zawodówki - denerwuje się jedna z mam z Zielonej Góry.

Naczelnik wydziału edukacji Jarosław Skorulski, potwierdza, że takie sytuacje się zdarzyły. Jak to możliwe?

- Tak było w przypadku, gdy uczeń miał np. średnią ocen na świadectwie 4,5, nie najlepiej poszedł mu egzamin gimnazjalny czy ósmoklasisty i wskazał tylko klasy biologiczno-chemiczne (medyczne). A one były najbardziej oblegane. I choć kandydat uzyskał w rekrutacji 142 punkty, to okazało się, że to zbyt mało, by się do nich dostać - tłumaczy naczelnik. - Tymczasem uczeń w tym roku mógł wskazać pięć szkół i praktycznie wszystkie klasy, jakie w tych placówkach były. I zdarzali się uczniowie, którzy wybierali aż po 26 oddziałów.

Czy gimnazjalistom było teraz łatwiej?

- To nie było sprawiedliwe w tym roku, bo tym, którzy skończyli gimnazja łatwej było się dostać do szkół niż absolwentom podstawówek - to kolejny głos jednej z mam ucznia.

Zobacz również: "Gdyby nie reforma edukacji, nie doszłoby do tego chaosu"

Źródło:TVN24

W tym roku osobny nabór do oddzielnych klas odbywał się dla absolwentów gimnazjów i osobny dla absolwentów szkół podstawowych. Obowiązywała taka sama zasada, czyli pod uwagę brane były przede wszystkim oceny ze świadectwa i wyniki egzaminów zewnętrznych.

- Dodatkowo uruchomiliśmy w liceach podobną liczbę oddziałów w liceach dla absolwentów obu typów szkół - podkreśla J. Skorulski.

Tam gdzie była największa liczba chętnych, utworzono dodatkowe oddziały. Konkretnie: w Zespole Szkół Budowlanych (technik budownictwa ogólnego), Ekonomiku (logistyka) i Elektroniku (informatyka). Jeśli chodzi o ogólniaki, to najwięcej, bo aż cztery, dodatkowe klasy powstały w IV LO (Lotnik), dwie w V LO, po jednej w I LO, II LO, III LO i VII LO. Miasto zdecydowało się także na dodatkową klasę w VI LO, w którym przyjmowani są uczniowie z orzeczeniami z poradni.

Na siłę chcemy wepchnąć uczniów do szkół branżowych

- Nie może być tak, że na siłę chcemy wepchnąć do zawodówek jak najwięcej dzieci. Brakuje na rynku fachowców to przymuszamy młodych, żeby zostawali murarzami czy hydraulikami - denerwuje się matka gimnazjalisty.

Naczelnik wydziału edukacji nie zgadza się z tym twierdzeniem. Jego zdaniem fakty są inne.

W przypadku absolwentów szkół podstawowych - 51 procent kontynuować naukę będzie w LO, 39 procent w technikach i 10 procent w szkołach branżowych. W przypadku absolwentów gimnazjów proporcje te rozkładają się następująco: 49 procent - LO, 41 procent - technika, 10 procent - szkoły branżowe.

Dyrektorzy szkół podkreślają, że teraz przy okazji podwójnego naboru wiele osób uważa, że wszyscy uczniowie powinni być przyjęci do wybranych szkół. Ale tak nigdy nie było i tak nie będzie. Każdy nieprzyjęty uczeń może napisać odwołanie. Tak też było w latach poprzednich. Więc jest zawsze szansa na zmianę...

Po ogłoszeniu wstępnych wyników okazało się, że pozostały jeszcze 533 miejsca (nie tylko w szkołach branżowych i prowadzonych przez miasto). A z pewnością tych miejsc będzie więcej i to w różnych szkołach. Bo teraz uczniowie mają czas do 11 lipca, do godziny 15.00, by potwierdzić wolę nauki w danej placówce. Jak pokazuje doświadczenie poprzednich lat, co roku ponad 200 osób rezygnowało z przyznanych im miejsc. W tym roku z racji podwójnego naboru, wolnych miejsc może pojawić się więcej. Trzeba poczekać do ogłoszenia list osób przyjętych i nieprzyjętych, a to nastąpi 12 lipca o godzinie 12.00.

Jeśli będzie taka potrzeba, to od 12 do 17 lipca br. rozpocznie się nabór uzupełniający.

- Do tej pory nie był on konieczny, bo wszyscy uczniowie znajdowali miejsca w szkołach. Ostateczne decyzję w tej sprawie podejmie prezydent - dodaje naczelnik wydziału edukacji Jarosław Skorulski.

POLECAMY TEŻ

Pożegnanie maturzystów w III LO w Zielonej Górze. Absolwenci ogólniaka odebrali też zaświadczenia o wynikach matury

ZIELONA GÓRA: Pożegnanie maturzystów w III LO i wyniki egzam...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska