Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zjedzą ich opłaty?

Sylwia Dobies
Pomimo że budowlańcy ocieplili kominy wentylacyjne i zamontowali wyciągi, z kratki w łazience Piotra Góreckiego nadal kapie woda, a na ścianach osadza się wilgoć.
Pomimo że budowlańcy ocieplili kominy wentylacyjne i zamontowali wyciągi, z kratki w łazience Piotra Góreckiego nadal kapie woda, a na ścianach osadza się wilgoć. fot. Sylwia Dobies
Mieszkańcy budynków socjalnych są załamani wysokością opłat.

- Władze zafundowały nam najdroższe z możliwych ogrzewanie - na prąd, na które nas nie stać - mówią. - Czy ktoś za to odpowie? Czy rozwiąże nasz problem?

- Te mieszkania dostaliśmy chyba za karę - uważa Lucyna Hacia, która z czwórką dzieci i mężem mieszka od niedawna w nowym budynku socjalnym przy ul. Krochmalnej. - Chociaż jest ciepło, za prąd płacimy 510 zł miesięcznie. Mimo to ściany mamy zagrzybione.
Gazem grzać nie wolno
Na wilgoć i bardzo drogi system ogrzewania mieszkań dziewięć rodzin z ul. Krochmalnej skarży się od października, czyli od chwili, gdy się tam wprowadzili. Poprzednie władze obiecały rozwiązać problem, ale tak się nie stało.

- Zamontowano wyciągi w kominach wentylacyjnych, lecz to niewiele pomogło - ocenia Piotr Górecki. - Przeprowadziłem się tu nie z powodu eksmisji, ale dobrowolnie. Myślałem, że będę miał lepsze warunki. Tymczasem pokoje mam zagrzybione, meble w kuchni gniją, a w łazience z kratki wentylacyjnej wciąż kapie woda. Mimo że za miesiąc grzania prądem zapłaciłem 480 zł, dzieci chorują na zapalenie oskrzeli i krtani. Utrzymujemy się z renty i zasiłku. Chodzę w dziurawych adidasach, bo muszę wybierać czy kupić nowe buty, czy zapłacić za prąd. Chciałem
grzać piecykiem na gaz z butli, ale to zabronione.

Po obu stronach mieszkania P. Góreckiego stoją dwa puste lokale, które cały czas ogrzewa przez nieocieplone ścianki działowe. Mężczyzna uważa, że dopóki nie zostaną one zasiedlone, miasto powinno ogrzewać je na swój koszt.

Przy elewacji budynków wciąż pracują ludzie z firmy budowlanej. Skuwają tynk z filarów i ocieplają je. To przez nie do mieszkań dostaje się wilgoć.
Zastanowią się, jak pomóc

Pani Lucyna jest przerażona widokiem coraz większej plamy wilgoci za szafą i pleśni powiększającej się w rogu pokoju. Denerwuje się, co będzie, gdy nadejdą mrozy. - Przestaniemy grzać, bo nie stać nas będzie na zapłacenie tysiąca złotych - mówi. - Co wtedy będzie?

Prezydent Jan Zubowski zapewnia nas, że nie zostawi tych ludzi bez pomocy. Po szczegóły odsyła nas do wiceprezydenta Leszka Szulca, który odwiedził rodziny na ul. Krochmalnej.

- Na pewno wkrótce warunki się poprawią - uspokaja. - Firma, która budowała mieszkania, usuwa jeszcze usterki. Lokatorzy dostaną dodatki mieszkaniowe, pomoc z opieki społecznej. Zwrócimy się do energetyki, żeby dała tym ludziom tańsze taryfy opłat za prąd. A pan Górecki będzie mógł liczyć na jakiś dodatek za to, że traci ciepło z powodu sąsiedztwa nieogrzewanych pomieszczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska