Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty Dom: Przedsiębiorca nie chce płacić kary

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Czemu służą kary nakładane lokalnym przedsiębiorcom? - pytał Bernard Imański
Czemu służą kary nakładane lokalnym przedsiębiorcom? - pytał Bernard Imański Mariusz Kapała
Bernard Imański ma zapłacić miastu pół miliona, bo nie wybudował Złotego Domu w terminie. Teraz prosi, by karę mu darować.

Gorąco było na ostatniej sesji rady nie tylko za sprawą wystąpienia Danuty i Bernarda Imańskiego, którzy prosili by zwolnić ich z płacenia kary.

- Mój mąż to budowniczy tego miasta. Chcemy złożyć w magistracie wniosek o umorzenie w niczym niezawinionej kary - mówiła D. Imańska. Tłumaczyła, że opóźnienia wynikały z powodu opieszałości miejskich urzędników. I że miasto już nam wyrządziło krzywdę, bo ogłosiło licytację Złotego Domu za cenę niższą od połowy jego wartość...

- To jakieś kuriozum, że instytucja, która nie wydala nam zgody w terminie, żąda od nas pieniędzy - podkreślał Bernard Imański. I zapewniał: - Mamy ofertę na wynajem całego budynku. Negocjujemy stawki, bo proponują nam za niskie. Potrzebujemy czasu.

Prezydent Janusz Kubicki odpowiedział, że tę sprawę rozstrzygnął już sąd. I przyznał miastu rację. A kara miała wynieść - na wniosek B. Imańskiego - 3 mln zł. To miasto poszło na rękę przedsiębiorcy obniżając ją stanowczo - To pan grał głupa przed sądem i sąd panu pokazał, że się pan mija z prawdą - mówił zdenerwowany. Na co przedsiębiorca nie pozostawał dłużny.

- Takiego chamstwa jeszcze nie słyszałam. To bzdury i kłamstwa. Ja też odsyłam do wyroku sądu. Główny zarzut wobec mnie jest taki, że w porę nie zaskarżyłem opieszałości urzędników - zaznaczył.
O używanie innych słów zaapelowała radna Bożena Ronowicz (PiS), podkreślając, że należy schować wzajemne urazy. Jeśli galeria nie ruszy, miasto i tak nie odzyska 500 tys. zł. - To trzeba było głosować za kasynem w Złotym Domu. Wtedy byliście przeciw - odezwali się radni SLD.

Niektórzy rajcy przypominali także, że przecież to właśnie na sesji radni domagali się od prezydenta, by ten był bardziej stanowczy wobec przedsiębiorcy i wyegzekwował należną miastu karę.

- Czy przedsiębiorca zapłaci pół miliona, czy nie, na razie nie rozstrzygniemy. Ale mam nadzieję, że przekazane zostaną mu rzetelne informacje, jak zabiegać o umorzenie kary. Że pokazana zostanie dokładnie ścieżka, którą w administracyjnym postępowaniu powinien podążać - mówił najmłodszy radny Mariusz Marchewka (PO).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska