Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze z Międzyrzecza strzelali z armatohaubic Dana

Dariusz Brożek
Armatohaubice Dana mają potężny kaliber 152 mm. To czeska konstrukcja, waży blisko 30 ton.
Armatohaubice Dana mają potężny kaliber 152 mm. To czeska konstrukcja, waży blisko 30 ton. fot. Mjr Szczepan Głuszczak
Dana to samobieżna armatohaubica kal. 152 mm. Może prowadzić ogień na odległość do 18,7 km. Ostatnio artylerzyści 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej szatkowali nimi cele znajdujące się o sześć kilometrów od ich stanowisk.

Żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej szykują się do misji w Afganistanie. Polecą tam już za kilka tygodni razem ze swoim dowódcą gen. bryg. Sławomirem Wojciechowskim, który podczas dziewiątej zmiany ma kierować tzw. Polskimi Siłami Zadaniowymi.

Jedną z odsłon przygotowań międzyrzeczan do trudnej i niebezpiecznej misji były ostatnie ćwiczenia na żagańskim poligonie, gdzie artylerzyści strzelali amunicją bojową z armatohaubic Dana. Ćwiczenie było równocześnie jednym z elementów tzw. certyfikacji drużyn, które aktualnie przeprowadzane są w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej.

Dany to potężna broń. Mają kaliber 152 mm., mogą prowadzić ogień na odległość do 18,7 km. Podczas szkolenia żołnierze "siedemnastki" strzelali na tzw. wezwanie z pola walki (ang. Call For Fire) Jak to wyglądało? Obserwator podawał wykryty przez siebie cel oraz jego współrzędne do Taktycznego Centrum Operacyjnego. Następnie wszystkie dane wejściowe były przeliczane na nastawy do strzelania i przesyłane do oficera ogniowego, który z kolei przekazywał je bezpośrednio obsługom poszczególnych dział.

- Jeśli pododdział zostanie zaatakowany i sytuacja będzie wymagała wezwania wsparcia, wówczas rolę wysuniętego obserwatora mogą spełniać żołnierze danego plutonu - wyjaśnił ppor. Maciej Lisiak, oficer ogniowy.

Zadaniem obserwatorów było także poprawianie skuteczności ognia. Nie mieli zbyt wiele pracy, gdyż cele były niszczone pierwszym lub drugim pociskiem. Po dokonaniu małej poprawki artylerzyści strzelali już szybko dwoma pociskami nie wprowadzając żadnych zmian.

Nawet nie widzieli celów

Cele oddalone były maksymalnie o sześć kilometrów od stanowisk artylerzystów. Załogi armatohaubic nawet ich nie widziały. Nad przestrzeganiem warunków bezpieczeństwa w trakcie zajęć czuwał tzw. rozjemca ogniowy chor. Sebastian Kuroczycki.

- Sytuacje o podobnych scenariuszach, jak te z dzisiejszych zajęć, mogą nas spotkać w trakcie misji w Afganistanie. Dlatego niebywale istotne jest przećwiczenie wszystkich procedur, zaczynając od tych prostych po bardziej skomplikowanych, w czasie przygotowań w kraju - podkreślił ppłk Rafał Miernik, dowódca Zgrupowania Bojowego Alfa.

Żołnierze Czarnej Dywizji - 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej - kończą okres zgrywania drużyn i rozpoczynają szkolenie w plutonach. W przyszłym tygodniu na wędrzyńskim poligonie będą ćwiczyć współdziałanie ze śmigłowcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska