Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrozumieć Wołyń - komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Pogrzeb ofiar UPA ze wsi Żeżawa w powiecie zaleszczyckim
Pogrzeb ofiar UPA ze wsi Żeżawa w powiecie zaleszczyckim Fot. archiwum
Tylko oni tak naprawdę wiedzą, co znaczy Wołyń. Tylko oni do dziś przeżywają to jak nikt. Ze względu na nich konieczna jest szczególna wrażliwość

Mam kłopot z pisaniem o „zbrodni wołyńskiej”. Problem na poziomie emocjonalnym. W historii mojej rodziny temat raczej się nie pojawiał. Dziadkowie mieszkali na Wschodzie, ale na terenach, których ta tragedia bezpośrednio nie dotknęła. Raczej nie opowiadano o wymordowaniu naszych rodaków przez ukraińskich nacjonalistów. Byli bolszewicy i ucieczka przed nimi. Katyń, bo mamy w rodzinie zamordowanego oficera, ale doświadczenia pożogi Wołynia nie. Może dlatego część z emocji, o których napiszę jest mi odległa. Drugi kłopot z ujęciem spraw wynika z bieżących uwarunkowań. Chodzi tu nie tyle o fakt upamiętniania ofiar, bo to jest poza sporem, co o charakter dyskusji, która przetacza się przez Polskę zawsze w okolicach rocznicy. Właściwie, to nawet nie dyskusja, tylko rodzaj licytacji. Komentowane jest to, kto i co zrobił dla upamiętnienia ofiar. Gdzie pojechał premier, co powiedział prezydent i jak to się ma do polskiej racji stanu. Słyszymy też co powinna zrobić Ukraina, Ukraińcy, prezydent Zełenski. W tych głosach jest wiele bólu i żalu z powodu tego co się stało, po śmierci bliskich, doświadczeniu bestialstwa i pokoleniowej straty. Czytając niektóre komentarze widać, jak bardzo przebija się przez nie gniew czy bezsilna złość.

Napisałem, że mam problem z pisaniem o „zbrodni wołyńskiej”, ale nie dlatego, że jej nie rozumiem. W końcu wiele piszemy o wojnie, obozach, zsyłkach, tego czego doświadczyliśmy od Niemców, czy Rosjan. Różnica polega na tym, że to ludobójstwo nigdy nie zostało postawione w prawdzie i że z tego względu nadal żyje pamięcią świeżą i bolesną. Wczoraj uczestniczyłem w pięknych uroczystościach upamiętniających pomordowanych na Wschodzie rodaków. Wśród zebranych było wiele osób, które zna historię „krwawej niedzieli” z opowiadań swoich najbliższych, którzy sami otarli się o śmierć, którzy od lat czekają na sprawiedliwość. Tylko oni tak naprawdę wiedzą, co znaczy Wołyń. Tylko oni do dziś przeżywają to jak nikt. Ze względu na nich konieczna jest szczególna wrażliwość. Ze względu na nas wszystkich i budowanie relacji z Ukrainą, czas, cierpliwość i nadzieja na uczciwe rozliczenie historii. Czy da się to osiągnąć?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska