Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zsyłka czy kariera?

HENRYKA BEDNARSKA 0 95 722 57 72 [email protected]
Zielonogórscy policjanci protestują przeciwko odwołaniu swojego szefa. Dziś w południe ma być pikieta przed komendą.

W lubuskiej policji wrze. To przez zmiany na stanowiskach, które szykuje nowy komendant wojewódzki Lech Biernat. Wymienia szefów powiatowych, bo jak powiedział ,,GL’’, każdy ma prawo dobrać sobie załogę do pracy. O ile emocji nie wzbudziły odwołania w Gorzowie - Damiana Piosika i Żaganiu - Bogusława Lubińskiego, o tyle wręcz protest wywołała zapowiedź zmiany w Zielonej Górze.

Za Dariuszem Jamrozem, który miałby zostać przeniesiony do Żagania, stanęli policjanci. - Mamy 300 podpisów przeciwko jego odwołaniu - mówi Wojciech Wodnicki, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów. I zapowiada oflagowanie komendy.

Zsyłka czy kariera?

Zielonogórscy mundurowi bronią Jamroza, bo zna się na robocie, a i zmiana szefa po zaledwie pięciu miesiącach źle wpływa na funkcjonariuszy. Przeniesienie Jamroza uznają za decyzję polityczną. - Skoro nie ma zastrzeżeń do jego pracy, nie może być innego uzasadnienia - twierdzi Wodnicki. Komendant wojewódzki zaprzecza takiemu stwierdzeniu i też chwali Jamroza. - To dobry oficer, powinien sprawdzić się na różnych stanowiskach. Przed nim kariera - mówi rzeczniczka komendanta Agata Sałatka. W grę za jakiś czas ma wchodzić podobno nawet stanowisko zastępcy komendanta wojewódzkiego.

Biernat przez rzeczniczkę zapewnia, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie Jamroza. Ma zapaść dziś. To dziwne, bo już wiadomo, kto przyjdzie na jego miejsce. Chodzi o Andrzeja Twardowskiego, komendanta ze Śremu. - Nie jest kolegą komendanta Biernata, znają się. Nie przychodzi na rok, ale kilka lat i może w jednostce zrobić dużo dobrego - tak Sałatka ucina spekulacje zielonogórskich policjantów o planowanym mianowaniu. Nieoficjalnie mówi się, że Twardowski ma zrobić w komendzie porządek.

W atmosferze plotek

Być może dlatego w Zielonej Górze aż huczy o mobbingu, którego Twardowski miałby dopuścić się w Śremie. Sprawdziliśmy: postępowanie prowadzono, bo był na niego anonimowy donos. - Badał to specjalny zespół, łącznie z psychologiem. Donos się nie potwierdził - informuje rzeczniczka wielkopolskiej policji Ewa Olkiewicz.

Są też plotki na szefa związkowców Wodnickiego. Że wywołał burzę wokół Jamroza, bo komendant Biernat nie chciał go mianować na zastępcę szefa komendy w Nowej Soli. - To nieprawda. Pełniłem tam obowiązki zastępcy, ale ponieważ nikt mi nie przedłużył zadania ani nie mianował, wróciłem na stanowisko szefa związków - mówi Wodnicki.

Będą ciągle oceniani

Szef lubuskich policjantów nie obawia się zapowiedzianej na dziś pikiety. - Komendant bierze pod uwagę zdanie policjantów, ale rozstrzygnięć kadrowych nie podejmuje się kolegialnie. To jego decyzja i on ponosi za nią odpowiedzialność - tłumaczy Sałatka.

Wiceminister Marek Surmacz, w resorcie spraw wewnętrznych odpowiedzialny za policję, dziwi się związkowcom. - Nie są od kierowania policją. W Lubuskiem nie widać policjantów na ulicach. Szef ma tak zorganizować pracę, żeby obywatele czuli się bezpieczniej. Jeśli komendanci powiatowi nie spełniają oczekiwań, trzeba ich zmienić - mówi Surmacz. Twierdzi, że skończyły się czasy świętego spokoju na stanowiskach, ,,zamiatania’’ raz na cztery lata.

- Komendanci będą oceniani bardzo często. Tym bardziej, że co pół roku ocenie podlegać będą zwykli policjanci i od wyników zależeć będzie wysokość ich dodatku motywacyjnego - tłumaczy wiceminister. Zaprzecza, że wpływa na zmiany kadrowe. - Określam zadania. Kto to będzie robił, jest mi obojętne - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska