Niczym bumerang wraca sprawa Ligi Mistrzów, choć ciągle nierozwiązany pozostaje problem przynależności klubowej. Kolejny pomysł to Liga Światowa. Wzorzec sprawdzony, bo siatkówce przynosi popularność i spore pieniądze. Projekt jest i ma ruszyć już w nadchodzącym sezonie. To idee, które mają być cykliczne. Nie brak innych, powiedzmy takich od wielkiego dzwonu.
Próbę - dodajmy udaną - reaktywacji mistrzostw świata par już mieliśmy. Dziś słyszę także o międzynarodowych mistrzostwach par klubowych. Dużo tego i jeden wspólny mianownik. Wszyscy pomysłodawcy są z Polski, więc i budżet będzie polski. Sponsorzy podobno są zainteresowani, podobno podpisali już listy intencyjne, a zawodnicy mają zarobić krocie. Istna sielanka. Do tej przedstawianej w różowych barwach rzeczywistości nijak nie pasują narzekania ligowych prezesów.
Przecież ciągle słyszymy o niższej frekwencji, mniejszym zainteresowaniu sponsorów i nieustającym kryzysie, który nie omija także żużla. Prawda leży pewnie gdzieś po środku. Ambitni promotorzy trochę bujają w obłokach, a ligowi prezesi trochę - to pewnie efekt lat doświadczeń - wolą dmuchać na zimne. Rok 2014 da odpowiedź kto miał rację.
Bez walki oddaliśmy miejsce w Grand Prix. Organizatorzy postawili na Chrisa Harrisa, więc włodarze naszego żużla z aprobatą pokiwali głowami. Na odczepnego - dociekliwym mediom - rzucili argument, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi regulaminami. Dziwne to tłumaczenie. Przypomnę, że raptem dwa lata temu, gdy polskie mądre głowy "zmusiły" do rezygnacji z Grand Prix Piotra Protasiewicza i Darcy'ego Warda regulamin był inny.
BSI z kapelusza wyciągnęło Hansa Andersena i Petera Ljunga. Między bajki można włożyć też opowieści, że młodzi polscy żużlowcy nie mają odpowiednich budżetów. Totalną już nieprawdą jest twierdzenie, że boją się startów w żużlowej elicie. Nie boją się i chcą do Grand Prix. Mam nadzieję, że tak Maciej Janowski, jak i Patryk Dudek już za kilka miesięcy zameldują się w elicie i to bez niczyjej pomocy.
Okres transferowy zakończony. Zmian kilka było, ale bez szału. Niespodzianką ostatnich dni jest wybór dokonany przez Sebastiana Ułamka. W jego przypadku pierwszoligowy Grudziądz wygrał z ekstraligowym Gdańskiem. Znak czasów. Na kolejne zmiany przyjdzie czas późną wiosną. Żużel wzorem innych dyscyplin będzie miał jeszcze trzy okienka transferowe, a jest jeszcze instytucja wypożyczenia. Na papierze zapowiada się ciekawy sezon. Są faworyci, są ci, którzy mogą zamieszać i są ci z góry skazani na spadek. Nikomu jednak nie wolno odbierać szans. Szczególnie wtedy, gdy do pierwszego meczu jeszcze cztery miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?