Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowiec Paweł H. usłyszał wyrok

STEFAN CIEŚLA 0 95 722 57 72 [email protected]
Paweł H. (z prawej) słucha ogłaszanego przez sąd wyroku. Przed nim jego obrońca Krzysztof Łopatowski.
Paweł H. (z prawej) słucha ogłaszanego przez sąd wyroku. Przed nim jego obrońca Krzysztof Łopatowski. fot. Krzysztof Tomicz
Nim usłyszał wyrok, znany gorzowski żużlowiec Paweł H. dwa razy przepraszał dzisiaj człowieka którego pobił i kibiców, że ich zawiódł. Nie wypierał się, jak to robił przez całe śledztwo, tylko przyznał się do winy. Dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

- To nie był jakiś tam eksces, a oskarżony nie był jakimś Kowalskim, tylko idolem młodzieży i kibiców, którzy traktują żużel jak czarną religię. Wyrok jest sygnałem dla społeczeństwa, że nie ma równych i równiejszych wobec prawa - powiedział sędzia Krzysztof Rawo. Ogłosił wyrok - rok w zawieszeniu na 3 lata, 14 tys. zł odszkodowania dla pobitego, dozór kuratora. - To słuszna kara, nie będziemy się odwoływali - zapewnia Krzysztof Łopatowski, obrońca Pawła H. Tuż przed ogłoszeniem wyroku żużlowiec jeszcze raz przeprosił pobitego i kibiców.

Rok w zaparte

Dzisiejszy proces zaczął się od nieoczekiwanego zwrotu - odczytania przez Pawła H. oświadczenia, wyraźnie napisanego ręką adwokata. ,,Przyznaję się do zarzutów, pragnę przeprosić pokrzywdzonego, kibiców i kolegów z toru. Nie będę niczego wyjaśniał ani odpowiadał na pytania'' - przeczytał żużlowiec, jeżdżący obecnie w drużynie PSŻ Poznań.

Do pobicia doszło w nocy z 17 na 18 listopada 2007 r. w jednym z gorzowskich barów. Napadniętym okazał się Paweł L., policjant z brygady antyterrorystycznej.
- Stałem przy barze, patrzyłem na salę jak się ludzie bawią. Nagle ktoś mi chlusnął alkoholem w twarz. Usłyszałem krzyk ,,nie wiesz k... kto ja jestem, nikt mi nic nie zrobi''. Potem uderzył mnie pięścią w twarz. Ciosy zadawali mi jeszcze dwaj jego kumple, a on uderzył mnie w twarz butelką. Cały się zakrwawiłem - przypomniał Paweł L.

Do dziś ma blizny na twarzy, boli go oko i opada powieka. Musiał wystąpić z brygady antyterrorystycznej. Napastnikami okazali się Paweł H. oraz ojciec i syn Arkadiusz i Marian P. Żużlowiec wyszedł z aresztu po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji. Wszyscy zaprzeczali aby pobili policjanta, twierdzili, że w ogóle go nie znają. Sąd grodzki w sierpniu minionego roku wyrokiem nakazowym ukarał Pawła H. ośmioma miesiącami, a Arkadiusza i Mariana P. siedmioma miesiącami ograniczenia wolności. Mieli w tym czasie pracować społecznie po 20 godzin miesięcznie na rzecz miasta. Odwołali się od tego wyroku i dalej utrzymywali, że są niewinni. Ale Arkadiusz P. ,,pękł'' w grudniu minionego roku. Przyznał się do pobicia i zgodził na dobrowolne poddanie karze. Dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 10 tys. zł odszkodowania dla pobitego.

Targi o cierpienia

Połowę dzisiejszego blisko pięciogodzinnego procesu, zajęły pyskówki między obrońcą żużlowca i Dariuszem Majchrzakiem, pełnomocnikiem pobitego policjanta. Zarzucali sobie nieznajomość procedury karnej, nazywali zachowanie ,,bazarowym''. Najostrzej jednak targowali się obrażenia i cierpienia pobitego policjanta i zażądane przez niego 20 tys. zł odszkodowania. Obrońca żużlowca uznał kwotę za wygórowaną. - Mamy kryzys finansowy w żużlu, a poza tym kontrakt Pawła H. na 90 tys. zł jest w zasadzie ,,papierowy'' - uzasadniał. Uznał, że wystarczy 10 tys. zł, strona przeciwna spuściła na 15 tys. W końcu zawarto ugodę na 14 tys. zł i skaczący sobie do oczu mecenasi już na korytarzu sądu zrobili niemal ,,niedźwiadka''.

- Mogło tego w ogóle nie być, ale stało się. Mody jestem i może trochę szalony. Dobrze że mam to już za sobą, dużo mnie to nauczyło - powiedział nam Paweł H. po wyjściu z sądu.

Ponieważ Mariusz P. na dzisiejszej rozprawie nadal nie przyznawał się do pobicia, jego sprawę sąd wyłączył do odrębnego postępowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska