Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy z zielonogórskiej elektrociepłowni boją się zwolnień

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Nie chcę się przenosi do Krakowa, wolę pracować w elektrociepłowni - mówi Grażyna Sawicka pokazując na zdjęciu feralny transparent, który zaognił sytuację (fot. Krzysztof Kubasiewicz)
- Nie chcę się przenosi do Krakowa, wolę pracować w elektrociepłowni - mówi Grażyna Sawicka pokazując na zdjęciu feralny transparent, który zaognił sytuację (fot. Krzysztof Kubasiewicz)
- Żądamy wyższych płac, większych odpraw i nie chcemy się przenosić - mówią związkowcy z elektrociepłowni. Dzisiaj przyjechał mediator mający pomóc załagodzić spór.

Chodzi o płace i restrukturyzację firmy. Konflikt zaognił się w sobotę podczas otwartych drzwi. Związkowcy dzień wcześniej powiesili na płocie transparent: Protest w obronie miejsc pracy. Żądamy godnej płacy.

- Rano przychodzę, a nasz transparent jest zasłonięty przez baner elektrociepłowni. Przewiesiłem nasze hasło - opowiada Mirosław Wlekliński. - Kiedy robiłem zdjęcia, ochrona stwierdziła, że robić ich nie można. Nie chciałem awantur. Poszliśmy na portiernię, gdzie sporządzono notatkę służbową.

Potwierdza to dyrektor biura spółki Jerzy Wojnicz. - Transparent związkowców był umieszczony na otwieranej bramie, przez którą przechodzili goście. Chodziło o to, by nie robić w tym miejscu awantur. Spierajmy się podczas negocjacji.

Punktem zapalnym jest restrukturyzacja zatrudnienia. - Kierownictwo zapomina o własnych pracownikach. W konsekwencji tzw. projektu Trefl i modernizacji zakładu pracę może stracić 1/3 załogi - twierdzi Józef Wodniak, przewodniczący Solidarności.

Projekt Trefl to pomysł francuskiego koncernu EDF, który pośrednio jest właścicielem zielonogórskiej EC. Ma swoje zakłady m.in. we Wrocławiu, Rybniku, Gdańsku i Krakowie. W tym ostatnim chce powołać Centrum Usług Wspólnych, które zatrudniać będzie ponad 400 księgowych, informatyków, speców od zamówień itd. - Do końca roku chcą nas przenieść, najlepiej do Krakowa. 80 osób. Część zostanie na miejscu, ale już nie w ramach EC - tłumaczy Grażyna Sawicka, księgowa. - A ja nie chcę iść do Krakowa. Jak mamy odejść, to chcemy godnych odpraw.

Jakich? - Ludziom po 50-tce trudno będzie znaleźć pracę. Odprawy powinny być takie jak w całej energetyce. W wysokości pięcioletnich zarobków - odpowiada Dariusz Waloryszek, szef ZZ Parcowników Energetyki.

- Dotyczy to również 48 osób pracujących przy modernizowanych kotłach węglowych. Za dwa lata stracą pracę - dorzuca Janusz Windak, szef ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego.

Zapytany o to dyrektor Wojnicz kładzie na stół warunkową umowę podpisaną przez zarząd 19 kwietnia. - Gwarantuje ona pracownikom przechodzącym do centrum usług pełne zatrudnienie na warunkach nie gorszych niż obecne - tłumaczy Wojnicz. - Do tego trzy lata gwarancji zatrudnienia, a dla osób, które przeniosą się do Krakowa kolejne cztery lata. Jeżeli ktoś zostanie zwolniony przed upływem roku, dostanie odszkodowanie równe 36-miesięcznej płacy. Od programu Trefl nie ma odwrotu.

Nie można go łączyć z modernizacją EC i z problemami 48 pracowników. - Będziemy pracować nad programem dla tych pracowników. Warunki, np. odpraw, nie będą one gorsze niż w przypadku programu Trefl - zapewnia Wojnicz.

Osobno trwają negocjacje w sprawie płac. Średnie zarobki w EC wynoszą 5,2 tys. zł.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska