- Po dwóch sezonach spędzonych w Wiśle Can Pack Kraków wracasz na stare śmieci. Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. Tu spędziłam naprawdę wspaniałe chwile. Wywalczyłam dwa brązowe medale mistrzostw Polski. Pamiętam doskonale atmosferę gorącej polkowickiej hali. Tutaj są wspaniali kibice, którzy są z zespołem zawsze - na dobre i na złe, potrafią motywować jak mało kto. Okres, który spędziłam w Polkowicach uważam za najlepszy w mojej karierze. Chciałam wrócić do dyspozycji z 2005 roku, kiedy odchodziłam.
- Co ci dały dwa lata gry w wielkiej Wiśle?
- Koszykarsko na pewno się rozwinęłam. Miałam przecież możliwość uczestniczenia w elitarnych rozgrywkach Euroligi, a to marzenie każdej zawodniczki. Ponadto trenowałam z wybitnymi koszykarkami. Żałuję tylko tego, że nie dostawałam zbyt wielu okazji do występów. Wisła jest klubem naszpikowanym gwiazdami światowego basketu i bardzo trudno wywalczyć sobie prawo do częstego przebywania na parkiecie. Liczba minut, które spędzałam grając na pewno mnie nie zadowalała.
- W Polkowicach powstaje zupełnie nowy zespół. Jak oceniasz jego szanse?
- Dziś trudno cokolwiek na ten temat powiedzieć. Jest na to za wcześnie. Widać jednak, że polityka transferowa jest prowadzona mądrze, mamy wspaniałego trenera, który gwarantuje najwyższą jakość pracy. Polska część składu jest skompletowana i wygląda imponująco. Mamy też jedną Amerykankę, która jest mocna. Wydaje mi się, że powinno być nieźle. Jeżeli solidnie przepracujemy okres przygotowawczy to na pewno nasi kibice nie będą się za nas wstydzić. Myślę, że będziemy mogły sprawić niejedną niespodziankę.
- Jakie cele wyznaczyłaś sobie na nowy sezon?
- Chcę się przede wszystkim odbudować. Najłatwiej to zrobić poprzez jak najczęstszą grę. Mam nadzieję, ze trener da mi odpowiednią ilość szans do tego, bym wróciła do wysokiej dyspozycji gwarantującej dobre występy. Liczę też że będą mnie omijać kontuzje.
- Poziom ligi będzie Twoim zdaniem wyższy w porównaniu z zakończonym sezonem?
- Zdecydowanie tak. Już poprzednie rozgrywki pokazały, że liga się wyrównuje. Oczywiście Lotos i Wisła to dwa kluby będące absolutnie poza zasięgiem pozostałych. Różnica zarówno sportowa, a przede wszystkim finansowa jest zbyt duża, by realnie myśleć o zdetronizowaniu któregoś z potentatów. Za ich plecami toczyć się będzie bardzo wyrównana walka pomiędzy wieloma zespołami. Poziom zbliżony do naszego powinny prezentować ekipy z Torunia, Gorzowa, Rybnika, Poznania, Leszna, Łodzi. Stawka jest bardzo wyrównana, ale to dobrze, bo rozgrywki zapowiadają się pasjonująco.
- Z którego miejsca byłabyś zadowolona?
- Ambicją każdego sportowca jest walka o najwyższe cele, więc ja chciałbym skończyć rozgrywki wysoko. Zdaje sobie jednak sprawę, że będzie bardzo trudno. Poza tym, nasz zespół potrzebuje trochę czasu, by pokazać poziom, który wszystkich usatysfakcjonuje. Mam nadzieje, że szybko uda nam się osiągnąć wysoką dyspozycję. Najważniejsze byśmy w każdym meczu dawały z siebie wszystko i sprawiały radość kibicom. Wtedy będzie dobrze. Osobiście bardzo chciałabym awansować do czwórki, bo gra o medale to jest coś wspaniałego.
- Dziękuję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?