Remont "Wcześniaka", któremu groziła katastrofa budowlana, nie budzi wielkich kontrowersji. Pękający budynek trzeba obniżyć i wzmocnić w nim ściany. Właśnie trwa likwidacja trzech ostatnich pięter. W lutym zarząd województwa zdecydował, że do wartej 22,4 mln zł inwestycji dołoży aż 18 mln zł. Po dwóch latach wrócą tu studenci, do najbardziej nowoczesnego akademika.
Mimo wyłączenia z eksploatacji Wcześniaka, UZ zrezygnował z użytkowania akademika "U Lecha" w wieżowcu przy ul. Ogrodowej. Rektor doszedł do wniosku, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na kosztowny remont budynku, który nie spełniał wszystkich warunków ochrony przeciwpożarowej. Uczelnia dostała czas do końca roku na dostosowania obiektu do norm. - W tej chwili budynek jest nie użytkowany i nie ma problemu - uważa rzecznik straży pożarnej Ryszard Gura. - Jeżeli zostanie zamieniony np. na budynek mieszkalny, to w takim przypadku wymogi przeciwpożarowe są mniej restrykcyjne.
Akademik "U Lecha" Uniwersytet Zielonogórski, chce sprzedać już od pół roku. Cena wywoławcza to 7,2 mln zł. Jeszcze do końca roku akademickiego mieszkało w nim 150 studentów. Były tam również dwa wydziały uczelni - jazzu oraz pedagogiki, socjologii i nauk o zdrowiu. Studenci protestowali przeciwko zamykaniu akademika, a mieszkańcy okolicznych, niedawno oddanych do użytku loftów denerwowali się pomysłami, by w wieżowiec przejęło miasto, które urządziłoby w nim mieszkania socjalne.
- Włożyliśmy olbrzymie pieniądze w odnowienie starych, popadających w ruinę fabryk, by teraz tracić na towarzystwie mieszkań socjalnych, które nie powinny być tak eksponowane - dzwonili do redakcji.
Po licznych protestach magistrat wycofał się z tego pomysłu. - Uznaliśmy, że obniżyłoby to wartość właśnie wyremontowanych sąsiednich budynków i zrezygnowaliśmy z pomysłu - przyznaje wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. - I nie wracamy już do niego. W przyszłorocznym budżecie nie ma na ten cel pieniędzy.
Pieniędzy na akademik nie mają też inni potencjalni inwestorzy. - Kolejne przetargi nic nie dały - przyznaje Ewa Sapeńko, rzecznik uniwersytetu. - Teraz prowadzimy negocjacje z wolnej ręki z potencjalnymi klientami.
Tych jednak nie ma za wielu. Dlatego uniwersytet coraz poważniej rozważa drugą ewentualność - zamiast sprzedaży akademika, przerobienie go na budynek mieszkalny dla pracowników uczelni.
- To inny wariant rozwiązania problemu wieżowca. Na razie robimy wszystko, by budynek sprzedać - zapewnia Sapeńko.
Na wieżowcu wciąż wisi gigantyczny transparent: "Na sprzedaż".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?