Andrzej Grabowski wie jak zaskarbić sobie sympatię publiczności. - Bardzo lubię Zielonę Górę. Naprawdę ładne miasto - mówi na początku występu. Jego godzinny monolog na scenie obok ratusza co chwilę przerywany był śmiechem i gromkimi brawami.
Aktor opowiadał o sytuacjach na planie serialu "Kiepscy". - Piwo, które piliśmy z Waldusiem nie było naprawdę piwem. Gdybym tyle go wypił, to nic byśmy nie nakręcili - mówił z uśmiechem. Później było trochę o polityce na wesoło i "odważna" deklaracja o ubieganiu się o fotel prezydenta Zielonej Góry. - Tylko ja poprowadzę Was oświeconą drogą. Wymienię żarówki w latarniach z 60-tek na 80-tki - zapowiedział.
W czasie występu aktor dwukrotnie zaśpiewał też piosenki, ze swojej płyty poświęconej pamięci dwóch nieżyjących już aktorów: Zdzisława Maklakiewicza i Jana Himilsbacha.
Na koniec A. Grabowski życzył powodzenia zielonogórskim żużlowcom z niedzielnym starciu ze Stalą Gorzów. - Właściwie nie ma czego życzyć, bo mecz na pewno będzie wygrany - podsumował. reakcja publiczności mogła być tylko jedna: wielki aplauz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?