Będzie jak nowy

Remont już ruszył i potrwa do końca lutego przyszłego roku. Nie oznacza to przerwy w pracy Szpitala Powiatowego, choć początkowo operacje wstrzymane zostały na dwa tygodnie. Z powodu hałasu i unoszącego się pyłu. - Blok operacyjny funkcjonuje już normalnie, choć teraz mieści się w jednej sali. W razie masowych poważniejszych wypadków, chorzy kierowani będą do szpitali w Barlinku lub Kostrzynie - mówi dyrektorka szpitala Maria Żukrowska-Mróz.

Będzie jak nowy

Ekipa remontowa wymieni instalację elektryczną, centralnego ogrzewania, kanalizację i posadzki. Odnowi ściany. Gdy dojdzie jeszcze nowoczesne wyposażenie i klimatyzacja, blok operacyjny będzie spełniał surowe wymogi ministra zdrowia.

Niektórzy radni z gminy obawiają się jednak, że to nie uchroni lecznicy przed likwidacją. Chodzi o ministerialne plany zamykania placówek, w których jest mniej niż 150 łóżek (dębnowski szpital ma 135, w tym 20 w pobliskim zakładzie opiekuńczo - leczniczym). - Musimy ratować nasz szpital, rozmawiać o tym ze starostwem zanim będzie za późno - alarmował na ostatniej sesji radny Jan Baranowicz.

Liczą na kredyt

Dyrektorka szpitala uspokaja: - Jeśli chodzi o przyszłość, to liczba łóżek jest tylko jednym z kryteriów ministerialnych. Pozostałe to jakość udzielanych świadczeń, standardy sanitarne, zadłużenie i stan aparatury diagnostycznej. My te wymogi spełniamy. Teraz chodzi głównie o to, by remont bloku operacyjnego został zakończony w terminie. I żeby znalazł się bank, który udzieli naszemu szpitalowi 9 mln zł kredytu na spłatę zadłużenia - mówi dyrektor Żukrowska - Mróz.

Rada Miejska w Dębnie poręczyła niedawno szpitalowi 2 mln zł kredytu, a Rada Powiatu w Myśliborzu 7 mln zł. Prawie 170 pracowników regularnie dostaje wynagrodzenia oraz część zaległych pieniędzy. Udało się też zawrzeć ugody z wierzycielami i komornik ograniczył ściąganie zadłużenia ze szpitalnego konta.