Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie zmiana władzy w powiecie słubickim?

Beata Bielecka
Razem dla Słubic - plakat tej treści powiesił przed wyborami Tomasz Pilarski. Wtedy nic nie wskazywało na to, że drogi starosty i jego partii mogą zacząć się rozchodzić.
Razem dla Słubic - plakat tej treści powiesił przed wyborami Tomasz Pilarski. Wtedy nic nie wskazywało na to, że drogi starosty i jego partii mogą zacząć się rozchodzić. Beata Bielecka
Platforma Obywatelska, w opracowanym kilka dni temu apelu, wzywa starostę Andrzeja Byckę, wywodzącego się z tej partii, do podjęcia rozmów o sprawowaniu władzy w powiecie. Chce zmiany w zarządzie, bo starosta zagrał swoim kolegom na nosie.

Władze powiatowej PO, po wygranych przez tę partię zeszłorocznych wyborach, inaczej wyobrażały sobie skład zarządu powiatu. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że starostą nie będzie już A. Bycka.

Gdy partia nie dała mu gwarancji na reelekcję, zaczął układać polityczne puzzle sam. Zadbał o posady dla przedstawicieli najważniejszych partii i tworząc koalicję PO-PiS-PSL zapewnił sobie fotel starosty na kolejne 4 lata (wicestarostą jest Leopold Owsiak z PSL, członkiem zarządu Jarosław Dudzis z PiS, przewodniczącą rady powiatu Kazimiera Jakubowska z SLD).

Wydawało się, że PO się z tym pogodziła, ale gdy ostatnio starosta zaczął psuć opinię swojej partii (zatrudnił jako swojego doradcę ds. oświaty osobę skazaną prawomocnym wyrokiem), a PO poczuła się silniejsza po wygranych wyborach parlamentarnych, odżyły dyskusje o zmianie koalicji w powiecie.

Bukiewicz przyznaje: - Trwają rozmowy.

Efektem był apel, którego treść przegłosowano kilka dni temu. Szef powiatowej PO Tomasz Pilarski nie chciał tego komentować. - To wewnętrzna sprawa Platformy - stwierdził. Także szefowa lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz nie zgodziła się ujawnić szczegółów. - Jesteśmy w trakcie rozmów - przyznała tylko. - Czas pokaże, jaki będzie ich wynik - dodała. Czy chce zmiany koalicji? - Mam swoje zdanie na ten temat, którego dzisiaj nie będę jednak wypowiadała - powiedziała nam wczoraj.

Nieoficjalnie wiemy, że słubicka PO wystosowała do starosty apel, który wzywa go do
niezwłocznego podjęcia rozmów o sprawowaniu władzy w powiecie słubickim.
Z A. Bycką nie udało nam się porozmawiać. W środę otwierał lubuski odcinek autostrady z prezydentem Komorowskim, wczoraj świętował w Smogórach przebudowę drogi. Nie odpowiedział też na pytanie wysłane do niego przedwczoraj mailem.

Przeciwny apelowi słubickiej PO, jako jedyny, był Krzysztof Radkiewicz, który też brał udział w głosowaniu. - Spojrzałem na tę sprawę przez pryzmat człowieka, którego pozycja została zagrożona. Po wygranych wyborach przez PO starosta nie dostał żadnych gwarancji, że nadal będzie we władzach powiatu. Dlatego zawiązał własną koalicję. Z tego punktu widzenia nie potępiam jego działań, choć politycznie uważam je za naganne i takie stanowisko reprezentowałam w dyskusjach tuż po wyborach - mówił nam K. Radkiewicz. - Zdania nie zmieniłem. Jako polityk go krytykuję, jako człowiek rozumiem - dodał.

Podczas głosowania dwie osoby wstrzymały się od głosu. Zdecydowana większość (w spotkaniu uczestniczyło ponad 20 osób) była za zmianami w powiecie.

Prokuratura sprawdza starostę

Nieoficjalnie mówi się, że PO byłaby skłonna zostawić A. Byckę na stanowisku, pod warunkiem, że będzie on współpracował z partią i zmieni skład zarządu. Jeśli nie pójdzie z nim na wojnę.

- Na razie wysyła sygnały, bo sprawa może się sama rozwiązać - mówiła nam jedna z osób z otoczenia PO. - Niewykluczone, że starosta zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zatrudnienie w powiecie osoby z wyrokiem (Jarosława D., który przez trzy miesiące pełnił obowiązki dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół - przyp. red). Prawo jasno określa kryteria zatrudniania pracowników samorządowych. Nie mogą to być osoby karane - dodał nasz rozmówca.

Sprawę bada słubicka prokuratura. Jak powiedział nam jej szef Mariusz Nowak, obowiązkiem pracodawcy jest sprawdzić, czy osoba którą zatrudnia nie jest karana. - Jeśli starosta tego nie zrobił możemy mówić o ewentualnym przestępstwie niedopełnienia obowiązków służbowych - wyjaśnił. Starosta tłumaczy się, że nie zatrudnił Jarosława D. na stanowisku dyrektora ZEAS, a jedynie swojego doradcy, któremu powierzył dodatkowe obowiązki związane z wykonywaniem zadań w oświacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska